W meczu z Podbeskidziem tego ducha na pewno nie było. Legioniści przegrali na Podhalu 0:1. Nie tak miał wyglądać początek nowego roku dla warszawian. - Naszym problemem nie była taktyka ani plan gry, a nastawienie. Robiliśmy wszystko, aby przystąpić do tego meczu optymalnie, pod względem psychicznym i mentalnym. Gołym okiem było widać, że nie byliśmy sobą. Rozmawialiśmy z piłkarzami indywidualnie, omawialiśmy ich błędy, chcemy poprawy. Brakowało ducha i musimy tego mistrzowskiego ducha wyzwolić - mówił Michniewicz na piątkowej konferencji prasowej.
Trener Legii mocno liczy na Artura Jędrzejczyka. Mecz z Podbeskidziem ominął z powodu nadmiaru żółtych kartek. - Myślę, że to bardzo ważny powrót z uwagi na rolę, jaką pełni w drużynie. Było widać, że czuł się źle z tym, że nie grał w pierwszym meczu. Trenował solidnie i dobrze wyglądał w tygodniu. Liczę na jego twardą i męską grę. Musi powalczyć z Vladislavsem Gutkovskisem i Oskarem Zawadą, bo chyba ten jeszcze nigdzie nie odejdzie - dodał Michniewicz.
Polski sędzia dostał KARĘ? Wymowna decyzja, o tym było głośno
Trener Legii poinformował, że do gry gotowych jest 16 zawodników. W meczu z Rakowem na pewno nie zobaczymy Waleriana Gwilii i Kacpra Skibickiego. Pod koniec lutego do treningów z drużyna powinien wrócić Marco Vesović. Czarnogórzec od czerwca ubiegłego roku leczy zerwane więzadła.
Kto jest faworytem hitu? Częstochowianie uważają, że presja ciąży na Legii, Raków na Łazienkowskiej celuje w sprawienie niespodzianki. - My po prostu chcemy pokazać na boisku, że chcemy grać. Nie lubię takich dyskusji o tym, kto ma większe szanse i kto jest faworytem - stwierdził szkoleniowiec Legii.
Spotkanie w sobotę o godz. 20.