Wielu miało watpliwości, czy Gino Lettieri to dobry wybór na stanowisko trenera Korony Kielce. Wcześniej nieźle radził sobie w klubie Maciej Bartoszek, a nowi właściciele postanowili wymienić trenera. Postawili na Włocha z niemieckim paszportem. Początek nie był obiecujący. Z Kielc szybko nadeszła informacja, że między szkoleniowcem, a piłkarzami doszło do spięcia jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. Podczas obozu przygotowawczego Miguel Palanca zszedł na posiłek w klapkach, co nie spodobało się Lettieremu. Trener wyrzucił piłkarza z klubu, bo nie przestrzegał jego zasad.
Te są w życiu Włocha bardzo ważne. Niedawno spóźnił się pięć minut na konferencję prasową. Większość trenerów nie przejęłaby się specjalnie takim faktem. Kilku rzuciłoby przedstawicielom mediów, że powinni się cieszyć z tak nieznacznego spóźnienia. Inaczej było w przypadku Lettierego. Trener kielczan chyba nie mógł spać po feralnej konferencji i postanowił uciszyć swoje wyrzuty sumienia. Jak poinformował na Twitterze Marcin Długosz z biura prasowego Korony, Lettieri w ramach przeprosin za spóźnienie kupił każdemu dziennikarzowi po piwie. I to nie byle jakim, jak widać na załączonym obrazku.
G. Lettieri tydzień temu spóźnił się 5 minut na konferencję. A że bardzo ceni zasady, dziś przyniósł za to każdemu dziennikarzowi po piwie pic.twitter.com/kZouoMyq1x
— Marcin Długosz (@DlugoszMarcin) October 18, 2017
Ruch przegrał z Puszczą i przerwał dobrą passę