Orlando Sa był piłkarzem Legii wiosną 2014 roku i przez cały kolejny sezon. Zdążył w tym czasie rozegrać 33 mecze i strzelić 14 goli w lidze. Zdobył mistrzostwo Polski i puchar kraju. Zdaniem wielu to jeden z najlepszych napastników Legii w ostatnich latach, ale tego zdania nie podzielał trener Henning Berg i Orlando, chcąc nie chcąc, opuścił Legię.
Najpierw trafił do angielskiego Reading, potem do Izraela, skąd przeniósł się do Standardu Liege. I tam mocno błysnął. W ciągu dwóch sezonów zagrał w lidze belgijskiej 52 mecze i strzelił 27 goli. To zwróciło uwagę Chińczyków, którzy ściągnęli go za Wielki Mur. Azjatycka przygoda nie trwała jednak długo.
Po kilku miesiącach Orlando wrócił do Standardu, choć w ostatnich miesiącach ciężko było mu odbudować formę. Na domiar złego cztery miesiące temu odniósł kontuzję kostki, przeszedł w Portugalii operację. Do treningów - z tego co można przeczytać w belgijskiej prasie - wróci za 2-3 tygodnie. A teraz najważniejsze? Skoro Orlando jest w Warszawie, to czy oznacza to powrót do Legii lub chociaż wstępne przymiarki?

i
Jako że kibiców Legii zeektryzowała informacja o pobycie OSA w stolicy, sprawdziliśmy w najlepszym możliwym źródle, czyli u samego zainteresowanego jak wygląda sytuacja. - Przyleciałem do Warszawy, bo stęskniłem się za tym miastem. Mam tu wielu znajomych, których chciałem odwiedzić - powiedział nam przed chwilą Orlando Sa. Co ciekawe, jeden z członków rodziny Portugalczyka pracuje w Warszawie i z nim też Orlando chciał się zobaczyć.
Portugalczyk przyznał, że dostaje mnóstwo pytań od kibiców Legii, czy jego pobyt w Warszawie związany jest z chęcią powrotu do Legii. - To niesamowite, że po tylu latach fani wciąż o mnie pamiętają i darzą mnie tak pozytywnymi uczuciami. Niesamowite, nigdy bym się czegoś takiego nie spodziewał - kręci głową były napastnik klubu z Ł3.
Wizyta Portugalczyka wzbudziła takie zainteresowanie, że niektórzy fani dzwonili do hotelu, gdzie zatrzymał się piłkarz, i podpytywali o transfer do klubu!
Niestety, w najbliższym czasie to niemożliwe, choćby z formalnego punktu widzenia. Portugalczyk ma kontrakt ze Standardem Liege, a okienko transferowe jest już w Polsce zamknięte. Owszem, polskie kluby wciąż mogą pozyskiwać piłkarzy, ale tylko tych bez kontraktu. A co jeśli Sa rozwiązałby umowę z Belgami?
- Jest za późno. To znaczy, rozwiązać kontrakt może w każdej chwili, ale jeśli nie uczynił tego do 2 września, to oznacza, że w kolejnym klubie, na przykład w Legii, mógłby zagrać dopiero na wiosnę - tłumaczą nam specjaliści od transferów.
A zatem wizytę w Polsce trzeba traktować stricte towarzysko. Choć... Portugalczyk ma taki sentyment do miasta i klubu, że jego powrotu na Ł3 absolutnie nie można wykluczać. Nie nastąpi to jednak w najbliższych miesiącach.