„Super Express”: - Pana gol w Gdańsku był trochę niecodzienny, bo dobry bramkarz jakim jest Kuciak przepuścił między rękami strzał z z ok. 25 metrów.
Patryk Sokołowski: - Trochę sobie wykrakałem tego gola. Już na rozgrzewce mówiłem chłopakom z drużyny, że murawa jest bardzo śliska, warunki trudne dla bramkarza i żeby próbowali uderzać. Kiedy po przerwie dostałem piłkę, to od razu pomyślałem, żeby strzelać. Uderzenie było czyste, choć chciałem skierować piłkę bardziej do rogu. Nie spodziewałem się, że Duszan nie obroni, ale patrzyłem z wiara do końca, że może piłka wpadnie, no i okazało się, że wiara czyni cuda (śmiech).
Przemysław Ofiara o Superlidze: Bogaci chcą być jeszcze bogatsi, więc zamykają się w złotej klatce
- Przed wami mecz z Legią. Na ile jest szczególny, skoro trenował pan w tym klubie praktycznie od dziecka?
- Mecz z z Legią zawsze jest fajny ze względu na sentyment .Wiem, że cała rodzina i znajomi z Warszawy, włącznie z narzeczoną, która też jest stamtąd oglądają ten mecz. W Gliwicach czuję się bardzo dobrze, świetnie dogaduję z się z trenerami i kolegami. A wyniki Piasta w okresie mojego pobytu w nim były nadspodziewanie dobre, bo wywalczyliśmy mistrzostwo oraz 3 miejsce w lidze. Przychodząc do Piasta przyniosłem chyba mu szczęście w meczach z Legią, bo z moim udziałem wygrał pierwszy raz w historii na Łazienkowskiej (4.05.2019), a mój bilans meczów z Legią też jest bardzo korzystny.
- Jeśli ma pan szczęście do meczów Legią, a kilka dni temu strzelił gola jej byłemu bramkarzowi Duszanowi Kuciakowi, to teraz chyba pora strzelić obecnemu - Arturowi Borucowi?
- Byłbym bardzo szczęśliwy gdybym strzelił gola Arturowi, a szczególnie takiego, który dałby nam 3 punkty. W zasadzie Legii też już strzeliłem, przed 2,5 laty w Pucharze Polski. Ale piłka po drodze otarła się jeszcze o Kubę Czerwińskiego i większość jemu zapisała tę bramkę.
Superliga, albo śmierć. Prezydent Realu Madryt nie ma wątpliwości co do przyszłości futbolu
- Jaki jest cel Piasta na 5 kolejek przed końcem sezonu?
- Walczymy o miejsce w TOP 4, które może dać nam prawo gry w europejskich pucharach. Skupiamy się na każdym kolejnym meczu, bo skoro jesteśmy na 4. miejscu, to wszystko jest w naszych nogach i chcemy je przynajmniej utrzymać.