W maju Jorge Felix z Piastem Gliwice cieszył się z mistrzostwa Polski 2019

i

Autor: Cyfra Sport W maju Jorge Felix z Piastem Gliwice cieszył się z mistrzostwa Polski 2019

Piłkarz mistrza Polski był tak PIJANY, że nie dotarł na samolot. Zdradził kulisy imprezy

2019-11-22 13:23

Wygranie mistrzostwa kraju to zawsze ogromny powód do domu. A zwłaszcza, gdy nikt na ciebie nie stawia i sięgasz po tytuł w roli czarnego konia. Doskonale wiedzą o tym piłkarze Piasta Gliwice, którzy zadziwili całą Polskę i w maju wywalczyli pierwsze trofeum w historii klubu. Zadziwiającymi kulisami imprezy po wielkiej wiktorii w rozmowie z TVP Sport podzielił się zawodnik gliwiczan, Jorge Felix.

Hiszpan urodzony w Madrycie walnie przyczynił się do tego, że jego drużyna cieszyła się w minionym sezonie z miana najlepszej w naszym kraju. Rozegrał 34 mecze w Ekstraklasie, w których zdobył 6 bramek oraz zanotował 4 asysty. Prawdziwie nie do powstrzymania jest jednak w aktualnych rozgrywkach. Wystąpił w każdej z 15 ligowych potyczek i trafił do siatki rywali już 9 razy. Bez wątpienia 28-latek należy więc do najmocniejszych kart w talii trenera Waldemara Fornalika.

W rozmowie z TVP Sport, Hiszpan podzielił się zabawną anegdotką dotyczącą celebrowania mistrzostwa Polski 2018/2019. Zawodnik zapytany o szanse na obronę tytułu odpowiedział: - Jesteśmy na drugim miejscu, a strata do Legii to tylko jeden punkt. Jeśli będziemy grali tak jak w ostatnich meczach, będziemy mieć szansę, by powtórzyć tamten wynik i znów pojechać na galę Ekstraklasy. Na ostatniej było bardzo fajnie. Ja nigdy nie piję alkoholu, czasem wypije jedno piwo i tyle. Ale na tej gali… Po raz pierwszy w życiu byłem pijany. Jak przez mgłę pamiętam, że rozmawiałem z prezesami innych klubów, których nie do końca znałem. Na drugi dzień w kieszeni marynarki znalazłem cztery wizytówki od tych ludzi. W pewnym momencie gali podchodzi do mnie prezes Piasta, podaje mi kieliszek z szotem i mówi: ″Pij″. Nie chciałem, ale usłyszałem, że skoro jesteśmy mistrzem to nie ma wyjścia. Wypiłem ze trzy, cztery szoty i czułem się, jakbym leciał. Na drugi dzień miałem poranny lot do Hiszpanii i przegapiłem go. Nie byłem w stanie pojechać na lotnisko. Zostałem w Warszawie. Duża część drużyny na drugi dzień leciała na Ibizę. Chciałem lecieć z nimi, ale akurat tego dnia musiałem być w Hiszpanii, by podpisać ważny dokument dla mojej mamy. Złapałem inny samolot, ale pamiętam, że podróż była trudna. Mimo wszystko, było bardzo fajnie. Jak wygram ligę to znów się napiję! Ale tym razem lot do domu zamówię sobie na dwa dni po gali.

Jak więc widać, niektórzy zawodnicy oprócz zaadaptowania się do gry w naszej lidze, potrzebują nabrać doświadczenia również i w kwestii pewnych obyczajów. Gwiazda Piasta Gliwice - jak sama powiedziała - z pewnością wyciągnie wnioski na przyszłość z tego radośnie wspominanego wydarzenia.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze