Choć wyniki Legii Warszawa w Lidze Europy są znakomite, jako że mistrzowie Polski na półmetku rywalizacji grupowej zajmują pierwsze miejsce, to jednak sytuacja w PKO Bank Polski Ekstraklasie sprawiła, że doszło do zwolnienia trenenera Czesława Michniewicza. Stołeczny klub zajmuje dopiero piętnaste miejsce, jedno ponad strefą spadkową. W ostatnich miesiącach nie potrafił pogodzić rywalizacji w pucharach z tą na krajowym podwórku.
Zobacz też: Czesław Michniewicz zabrał głos po zwolnieniu z Legii! Padają konkretne nazwiska
Były reprezentant Polski, Wojciech Kowalczyk, przyczyn takiego stanu rzeczy szuka także w niesportowym prowadzeniu się niektórych zawodników. - Wiem, że fajnie sprzedało się zdjęcie Czesława Michniewicza po meczu wygranym z Leicester, jak w 15 minut wypił parę "lufek". Tylko sęk w tym, że Czesław Michniewicz nie gra, a w tym samym czasie zawodnicy Legii Warszawa byli na imprezie i dobrze pobalowali. Dlatego też w Gdańsku wyglądali, jak wyglądali (3:1 dla Lechii - red.) - wyznał w rozmowie z "Onetem".
Zobac też: Zbigniew Boniek szczerze o powołaniu Matty'ego Casha. Przerwał milczenie, nie ma wątpliwości
I dodał: - Część z nich rozpoczęła mecz na ławce rezerwowych, bo ich "markery" zmęczeniowe nie były przeciążone możliwie meczem, ale imprezą, którą do rana przeciągnęli. Czesław Michniewicz też dużo widział i sporo się dowiadywał. Nie da się imprezować w Warszawie, żeby nie dowiedział się o tym sztab szkoleniowy.
Teraz pod wodzą nowego trenera, Marka Gołębiewskiego, każdy zawodnik Legii otrzymał czystą kartę. Już najbliższe dni pokażą, czy zmiana na stanowisku szkoleniowca wywoła pożądany efekt.