- Na razie wciąż czuję w sobie ogień, chcę i mogę jeszcze grać. Mam uśmiech, kiedy wychodzę na boisko, na treningi. Jestem zdrowy, wciąż mogę grać w piłkę dla klubu, dla którego zawsze zagrać chciałem - „Poldi” w długiej rozmowie zapewnił cały świat o swej dobrej dyspozycji sportowej i mentalnej. Nie wskazał też żadnej granicy, jaką postawiłby sobie w sportowej karierze, bo przecież słowa „Może po czterdziestce będę na plaży leżeć?”, rzucone podczas konferencji towarzyszącej ogłoszeniu jego nowego kontraktu trudno traktować jako konkretną deklarację.
Moment rozstania z murawą kiedyś jednak – zapewne ku rozpaczy zabrzańskich kibiców – nadejdzie. Kolejna deklaracja znakomitego zawodnika ma więc już zupełnie inną wagę. „Mam plan, by pomóc Górnikowi i poza boiskiem” - podkreślił Podolski. W minionych tygodniach zgłaszał swe wątpliwości dotyczące zbyt ubogiego – jego zdaniem – wykorzystania faktu jego gry w Górniku przez klubową politykę marketingową. Wiadomo jednak, że nie tylko o public relations chodzi mistrzowi świata, kiedy mówił o „chęci pomocy”.
- Może będę prezesem? Albo współwłaścicielem? A może trenerem? - zastanawiał się głośno Podolski, ciągnięty za język w sprawie przyszłości po zawieszeniu butów na kołku. Prezesem – dodajmy od razu – Górnika oczywiście. Podobna deklaracja padła zresztą w obecności zarówno prezydent Zabrza (miasto jest głównym udziałowcem sportowej spółki), Małgorzaty Mańki-Szulik, jak i obecnego sternika klubu. Zresztą wypowiadając te słowa „Poldi” poufałym gestem objął prezesa Arkadiusza Szymanka...
- Lukas byłby świetnym prezesem. Wiemy, jak wielki jest jego wpływ na drużynę, ale i na to, co się dzieje wokół klubu – komentuje słowa zawodnika wspomniany Arkadiusz Szymanek, jeden z uczestników „zespołu roboczego”, który negocjował pozostanie Podolskiego w Górniku. - To wielka osobowość na boisku, ale i poza nim, mocno zainteresowana sprawami klubu. Czasami nazwałbym go nadaktywnym, bo rozmowy toczyliśmy o różnych porach: o piątej rano, i o północy – wyjaśniał z uśmiechem Szymanek.
To ważna wiadomość dla fanów Górnika. Tym razem dotyczy trenerskiej ławki
Lukas Podolski - piłkarz, biznesmen, obywatel świata. Zobacz poniżej
Podolski - piłkarz, ale też biznesmen i obywatel świata, rozpoznawalny w każdym jego zakątku - wielokrotnie udowodnił już, że wszystko, za co się bierze, traktuje bardzo poważnie. - Lukas nam daje mnóstwo dobrego na boisku, przede wszystkim spokój. Kiedy gra się nie klei, pokazuje innym zawodnikom, jak wejść w mecz, jak grać spokojniej. To wartość dodana nie tylko dla Górnika, ale i dla całej ligi. Przecież jak poza naszymi granicami mówią o nim jako o mistrzu świata, to zawsze wspominają i o Górnika, i ekstraklasę - tak rolę Podolskiego dla całej polskiej piłki ocenia trener Górnika, Jan Urban. Nie ma więc wątpliwości, że jego praca w Zabrzu - w dowolnej roli - zostanie w świecie zauważona.
- Czytałem wywiad z panią prezydent Zabrza, że gotowa jest usiąść do stołu rozmów z potencjalnymi inwestorami. Mamy przykłady – choćby ze Stanów Zjednoczonych – że byli sportowcy, w tym piłkarze, inwestują w kluby. Więc... czemu by nie i w Zabrzu? - pyta jeszcze Lukas Podolski. I deklaruje jasno: - Jestem na to otwarty. Zanim jednak siądziemy do ewentualnych rozmów, musi być do tego wola miasta i klubu. Ja na pewno nie zginę, niezależnie od tego, czy taka wola będzie, czy nie.
Taka deklaracja w Zabrzu z pewnością powinna zostać zauważona...