Eksperci sędziowscy twierdzą, że Łasicki był na pozycji spalonej i bramka nie powinna zostać uznana, głównie z tego powodu. Przedstawiciele Wisły zaprotestowali przeciwko temu do PZPN i zażądali powtórki meczu, do której Wisła się odwołała. – Mogę to opisać dwoma słowami: bezwzględny spalony – mówił nam dzień po spotkaniu Adam Lyczmański, były sędzia międzynarodowy. – Możemy rozpatrywać zdarzenie z dwóch paragrafów. Z pozycji artykułu jedenastego jest spalony, artykuł dwunasty, czyli faul. Będzie pewnie społeczeństwo podzielone w temacie faulu. Piłkarz położył rękę na plecach rywala... Nie ma o czym dywagować, bo jest bezwzględny wpływ na przeciwnika podczas przebywania na pozycji spalonej. Pozycja spalona zamieniła się w spalonego, a tak się stało, bo był ten wpływ na przeciwnika, na możliwość jego interwencji. Sytuacja jest czarno-biała i nie mam wątpliwości, że był spalony – tłumaczył ekspert Canal+ Sport.
ZOBACZ: To dzieje się z Maciejem Rybusem w Rosji. Ujawniono długo skrywane fakty. Nie jest dobrze
Regulamin Pucharu Polski na sezon 2023/2024, punkt 15.6. mówi: "Ewentualne błędy sędziego, w tym ewentualne błędne decyzje podjęte z wykorzystaniem systemu VAR, nie mogą stanowić podstawy do jakichkolwiek roszczeń organizacyjnych i/lub finansowych, w tym w szczególności do żądania powtórzenia meczu".
Po kilku dniach oczekiwania na odpowiedź PZPN, jak informuje sport.tvp.pl, sprawą zajęła się już Komisja ds. Rozgrywek w Piłce Nożnej Profesjonalnej PZPN, 20-osobowy organ, który pochyli się nad wnioskiem Widzewa i przystąpi do głosowania. Co ważne, werdykt nie jest prawomocny i obie strony mają prawo odwołać się do Najwyższej Komisji Odwoławczej PZPN.
Rozlosowano już pary półfinałowe. Wisła Kraków trafiła na Piast Gliwice. Spotkanie zostało zaplanowane na wtorek 2 kwietnia. Chyba, że coś się zmieni...
ZOBACZ: Hejtowany Kacper Tobiasz pokazał, jak wygląda jego dziewczyna. Oczy wyszły z orbit