Obecny szkoleniowiec GKS-u Tychy najpierw sprowadził Augustyniaka do Wigier Suwałki, a później do Miedzi Legnica. - Rzucił mi się w oczy w meczu z Pogonią Siedlce - opowiada trener Dominik Nowak. - Potrzebowałem piłkarza właśnie o takim profilu. Augustyniak jest przykładem zawodnika, który cierpliwie, ale bardzo konsekwentnie dążył do celu. Cieszę, że miałem okazję z nim pracować. To była przyjemność. Dostrzegłem w nim cechy, które potrzebne są do gry na pozycji nr 6. Był silny fizycznie, bardzo dobry z piłką przy nodze, z dobry przerzutem, ciągiem na bramkę i niezłą motoryką. Dużo pracowaliśmy nad zwrotnością, bo z tym miał problemy. Ale teraz ma to poza sobą. Pokazał to w Miedzi, gdy robiliśmy awans, a także potem w ekstraklasie i po transferze do ligi rosyjskiej. Potrafił słuchać. Nigdy nie narzekał, że w poprzednim klubie nie dostawał szansy. Biła pewność od niego, że mu się uda. Robił to cierpliwie i pokornie - opisuje.
W Spartaku Trnawa doskonale znają walory Rakowa. A tego piłkarza doceniają w sposób wyjątkowy!
Trener Nowak przypomina sytuację, gdy zdecydował, że nie zabierze Augustyniaka na mecz z Legią. - Był bardzo zdziwiony, bo to było tuż przed wyjazdem do Warszawy - mówi. - To był dla niego cios, że nie zobaczył swojego nazwiska na liście. Dopytywał dlaczego go pominąłem. Wytłumaczyłem mu, a on spokojnie wysłuchał. Po wyjściu z pokoju poszedł na siłownię, gdzie lubił przebywać. I po chwili zatrzęsły się ściany. Zapytałem kogoś: coś się stało? A to Rafał rzucał ciężarami. To historia na plus, świadczy o jego charakterze. Po powrocie z Warszawy wyszedł na trening wyrównawczy i pokazał, że będzie walczył o pierwszy skład. Od tego momentu stał się kluczowym naszym graczem w ekstraklasie, a później potwierdził to transferem do Rosji. Chciałem go wtedy zmotywować. To nie było tak, że on kompletnie nie zasługiwał na wyjazd. Chciałem mu dać bodziec do pracy, bo uważałem, że to będzie trampolina do tego, że niebawem ten chłopak piłkarsko eksploduje. Uznałem, że na tym etapie oczekuję od niego znacznie więcej i on także powinien od siebie więcej oczekiwać. Rafał to zrozumiał i na tym wszystkim wygrał - przekonuje.
Raków wciąż się zbroi. Właśnie pozyskał wyróżniającego się pomocnika ekstraklasy
Wprawdzie Augustyniak jest defensywnym pomocnikiem, ale dyrektor sportowy Jacek Zieliński podkreślał uniwersalność zawodnika, że może występować także jako środkowy obrońca. - U mnie zagrał nawet jako prawy obrońca - przypomina Nowak. - Przesunąłem go na tę pozycję w jednym z meczów. To była zagrywka taktyczna, ale okazała się strzałem w dziesiątkę. Jest szybki, silny i jak wchodzi w kontakt z rywalem to ciężko z nim wygrać pozycję o piłkę. Poprawił zwrotność, a przy tym gra czysto. To jest alternatywa dla niego. Uważam, że na „6” wypada najlepiej, ale myślę, że jako środkowy obrońca też sobie poradzi. To skromny chłopak, który łatwo wtapia się w nowe środowisko, a każdy klub traktuje jako wyzwanie. Tak samo będzie w Legii. Mam nadzieję, że da jej dużo jakości. Nie jest konfliktowy, żyje sprawami szatni i grupy. To nie jest typ, który ma duże ego i negatywnie wpływa na zespół. Potrafi być przywódcą - zachwala byłego podopiecznego.
Jan Ubran nie ukrywa wściekłości. Uderzył z całą siłą mówi o braku szacunku
Ostanie trzy sezony Augustyniak spędził w lidze rosyjskiej. - Oglądałem kilka jego meczów po transferze, bo to piłkarz, który jest bliski mojemu sercu - tłumaczy trener. - Przez trzy lata zrobił duży progres. Grając z lepszymi podnosił umiejętności. Gdyby tego nie robił, to by tam przepadł. Był pierwszoplanową postacią Uralu. Został doceniony w kadrze. Debiut w reprezentacji, w meczu z Anglią na Wembley, był zwieńczeniem tego do czego zawsze dążył. Myślę, że nie powiedział ostatniego słowa w drużynie narodowej. Legia może być trampoliną. Będzie chciał szybko wywalczyć miejsce w pierwszej jedenastce. I jest w stanie to osiągnąć. Widzę, że poprawił sylwetkę, prowadzi się profesjonalnie. Spodziewam się, że mile zaskoczy w ekstraklasie - przewiduje trener Nowak.
Reprezentant Polski na wylocie z klubu? Wyszły szczegóły, trener chce postawić na kogoś innego