Nie jest tajemnicą, że Lechia Gdańsk zdecydowanie nie należy do grona klubów płacących na czas. W rozmowie z "Super Expressem" odniósł się do tego były już napastnik nadmorskiej ekipy, Artur Sobiech. - Gdy pod koniec ubiegłego roku wraz z dwoma kolegami z zespołu (Sławomir Peszko i Rafał Wolski-red.), upomniałem się o swoje zaległe pieniądze za 2019 rok, to od razu stałem się wrogiem prezesa Adama Mandziary. Dostałem od niego SMSa, że klub nie wiąże ze mną przyszłości - powiedział snajper.
Trener Lechii natomiast, Piotr Stokowiec, udzielił wywiadu "Przeglądowi Sportowemu". Na pytanie o relacje z zawodnikami, którzy odeszli - m. in. z Wolskim - odparł: - Nie chciałbym uogólniać, bo każda decyzja była indywidualna, a nie zbiorowa. Mogę sobie wyobrazić, że będę z nimi kiedyś współpracować. Często to nie klub podejmował decyzję, a sami zawodnicy. Rozstaliśmy się z wieloma zawodnikami, z którymi mam bardzo dobre relacje.
Do tego fragmentu na Twitterze postanowił odnieść się sam piłkarz.
Symbol twarzy Pinokia na końcu wpisu jak i sam komentarz każą twierdzić, że gracz uważa stwierdzenie szkoleniowca za nieprawdziwe. Z pewnością nie wspomina on całej sytuacji podobnie jak jego były już szkoleniowiec w rzeczonym wywiadzie.
Jednorożec, sukienka księżniczki i masa balonów. Tak Lewandowscy świętują trzecie urodziny Klary
Tuż przed wybuchem pandemii koronawirusa Wolski związał się z Wisłą Płock. Siedmiokrotny reprezentant Polski będzie walczył na Mazowszu o jak najlepsze występy w PKO Ekstraklasie, które - kto wie - być może kiedyś doprowadzą go do ponownego założenia koszulki z orłem na piersi.