Transfer gracza tej klasy wydawał się nierealny, ale jednak udało się dopiąć wszystkie szczegóły. Jewhen Konoplanka przyjechał do Krakowa na badania medyczne. Po nich podpisał półroczny kontrakt z Cracovią i wzmocni zespół prowadzony przez trenera Jacka Zielińskiego. Trafił na zasadzie wolnego transferu, bo wcześniej rozwiązał kontrakt z Szachtarem Donieck. W umowie znalazł się zapis, że może być przedłużona o kolejne dwanaście miesięcy. W tym sezonie Ukrainiec nie wystąpił w żadnym spotkaniu ligowym. Pokazał się tylko dwa razy w eliminacjach Ligi Mistrzów. Od władz klubu dostał wolną rękę w poszukiwaniu nowej drużyny. Wcześniej mówiło się, że miał oferty z Austrii, Węgier i Turcji. Jednak żadna z tych opcji nie wypaliła.
Pozyskanie Konoplanki to hit transferowy polskiej ligi. Ukrainiec ma za sobą bogatą karierę. Z reprezentacją kraju dwa razy wystąpił w finałach mistrzostw Europy (2012 i 2016). Podczas turnieju we Francji zagrał nawet przeciwko Polsce. Wypromował się w Dnipro, gdzie pracował z trenerem Mironem Markiewiczem. Klub dotarł do finału Ligi Europy 2015, gdzie przegrał w Warszawie z Sevillą. W następnej edycji Konoplanka był już piłkarze hiszpańskiego zespołu, z którym wygrał właśnie Ligę Europy. Co ciekawe, w debiucie strzelił gola Barcelonie w meczu o Superpuchar Europy. Później był transfer do Schalke Gelsenkirchen, a po trzech latach wrócił na Ukrainę i zasilił szeregi giganta Szachtara Donieck. Trzy razy był Piłkarzem roku na Ukrainie i dwa razy wybierano go na najlepszego gracza ligi.
Były włoski mistrz świata o polskim kadrowiczu. „Nie schodzi poniżej pewnego poziomu”