W poprzednim sezonie Śląsk zajął 4. miejsce w Ekstraklasie i zakwalifikował się do eliminacji Ligi Konferencji Europy. W ramach tego europejskiego pucharu pokonał w dwumeczu estońskie Paide Linnameeskond i armeński Ararat Erywań. Dopiero w III rundzie zbyt mocny okazał się Hapoel Beer Szewa, chociaż w pierwszym meczu we Wrocławiu to podopieczni Magiery wygrali 2:1. Śląsk zanotował udany początek sezonu 2021/22, bowiem po 7 kolejkach miał na koncie 13 punktów i był wiceliderem Ekstraklasy! Tak było jednak w połowie września, a później wrocławianie zanotowali potworny zjazd. Od października wygrali zaledwie 3 mecze, 6 zremisowali, a aż 12 przegrali. Po 30 kolejkach zajmują 14. miejsce i coraz bardziej realny wydaje się ich spadek. Złe wyniki spowodowały, że z pracą pożegnał się trener Magiera, którego zastąpił Piotr Tworek. Jednak ta zmiana nie wpłynęła na poprawę gry, a frustracja kibiców i działaczy rośnie.
Piłkarz Legii okrył się hańbą w meczu z Pogonią. Kompromitujące zachowanie, nagranie stało się hitem
Na przeciwnym biegunie formy jest Kamil Grosicki. Wraz z Pogonią Szczecin walczy on o historyczne mistrzostwo:
Śląsk wstrzymał wypłaty dla piłkarzy!
W ramach 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy Śląsk podejmował u siebie ostatnią w tabeli Bruk-Bet Termalicę Nieciecza i wszyscy liczyli, że to zwycięstwo da drużynie trochę oddechu. Nic bardziej mylnego. Już po 20 minutach goście prowadzili 3:0, a ostatecznie rozbili wrocławian 4:0. Kompromitująca porażka zabolała wszystkich, a jej skutki są poważne. Dzień po meczu (24.04) doszło do spotkania zarządu klubu, na którym podjęto drastyczną decyzję.
W efekcie spotkania zamrożono kwietniowe wynagrodzenia zawodników pierwszej drużyny! Co więcej, dyrektor sportowy klubu oddał się do dyspozycji zarządu. Dariusz Sztylka przedstawił specjalne oświadczenie, w którym ostro rozliczył się z sobotnią porażką. "Śląsk Wrocław nie jest i nigdy nie był dla mnie jedynie miejscem pracy - to całe moje życie. Ten klub to nasza duma i każdy z nas, niezależnie czy w biurze, na boisku, czy na trybunach, jest zobowiązany, by oddawać mu całe swoje serce. Dlatego nie zaakceptuję porażki poniesionej w tak kompromitujący sposób jak w sobotę. To nie może się już więcej powtórzyć" - przekazał. Mimo to, stanął murem za drużyną.
"Nie mógłbym dziś spojrzeć w lustro, gdybym mimo trudności nie stał murem za ludźmi, których obdarzyłem zaufaniem. Zawsze starałem się kierować dobrem WKS-u i jako dyrektor sportowy biorę pełną odpowiedzialność za budowę tej drużyny i jej postawę. Uważam, że w głównej mierze krytyka powinna skupić się na mnie, nawet jeśli doprowadzi ona do mojej dymisji. Jestem gotów ponieść takie konsekwencje" - dodał.