Skruszmy ten beton

2009-10-21 6:00

Ludzi marzących o tym, aby pozbyć się z PZPN Grzegorza Laty i jego kompanów przybywa z każdym dniem. Protest kibiców i rezygnacja kilku sponsorów to mocny sygnał, że tak dalej być nie może. Całe zło w naszej piłce zaczyna się jednak na dole - w wojewódzkich związkach piłkarskich.

To tam tolerowane są patologie i to szefowie tych związków wspierają beton w PZPN. Jeśli uda się wymienić tych ludzi, to zmiany na górze będą łatwiejsze.

Już pierwszy rzut oka wystarcza, aby przekonać się, że reforma naszego futbolu, przy takich szefach związków, możliwa nie jest. Potężnym śląskim okręgiem rządzi na przykład Rudolf Bugdoł, jeden z architektów nieszczęsnego zwycięstwa Laty w wyborach. Na Podkarpaciu prym wiedzie dziwak Kazimierz Greń, do niedawna prawa ręka Laty.

Wielkopolska to Stefan Antkowiak, którzy tolerował na swoim terenie działalność Ryszarda F. i Krzysztofa P., mających na koncie więcej zarzutów niż niejeden piłkarz rozegrał meczów. Z takimi ludźmi piłki się nie uzdrowi. Dlatego dziś przedstawiamy współodpowiedzialnych za to, jak wygląda PZPN wraz z adresami e-mailowymi do związków, w których rządzą. Jeśli też uważacie, że czas tych ludzi się skończył, piszcie do nich śmiało! A już jutro przedstawimy pozostałych „lokalnych baronów”.

Stefan Antkowiak (61 l.), Wielkopolski ZPN

Już dziewięć lat rządzi w regionie. Był głuchy i ślepy na panującą korupcję. To u niego bezkarnie działał Ryszard F., zwany Fryzjerem, a w samym związku szefem kolegium sędziów był Krzysztof P., też stały bywalec wrocławskiej prokuratury. Jednak prezes Antkowiak długo uważał, że na jego terenie nic złego się nie dzieje.

Jeśli chcesz zmian w tym związku, to pisz: [email protected]

Kazimierz Greń (54 l.), Podkarpacki ZPN

Autor kampanii wyborczej obecnego prezesa PZPN. Po wyborach jednak ich drogi się rozeszły. Greń to człowiek nieobliczalny. Na jednym ze zjazdów zagroził, że popełni samobójstwo. Niedaleko dworca w Rzeszowie jego żona prowadzi... sex shop. Narcyz – w wydanej monografii o Podkarpackim ZPN znalazł się na 25 zdjęciach (na 29 ogółem).

[email protected]

Rudolf Bugdoł (66 l.), Śląski ZPN

Szefuje od 2002 roku. Na szczęście po wygraniu wyborów jesienią 2008 roku zadeklarował, że to będzie jego ostatnia kadencja. Człowiek wiceprezesa Antoniego Piechniczka. Bugdoł ma wielkie zasługi w tym, że Grzegorz Lato został prezesem PZPN. Na jego terenie działał m.in. obserwator Marian D., który został zatrzymany za korupcję.

[email protected]

Marian Rapa (61 l.), Lubelski ZPN

Rządzi lubelską piłką od wielu lat, a w październiku 2008 roku został wybrany na kolejną 4-letnią kadencję. Wygrał, gdyż był... jedynym kandydatem! W poprzednim systemie był majorem Służby Bezpieczeństwa – szefem lubelskiej delegatury kontrwywiadu. Na pewno nie jest kandydatem na odnowiciela polskiej piłki.

[email protected]

Eugeniusz Nowak (60 l.), Kujawsko-Pomorski ZPN

Odpowiadał w PZPN za piłkarstwo młodzieżowe. Kiedyś dał się poznać jako ten, który starał się ukryć aferę związaną z oskarżeniami o gwałt na młodej Fince po finałach mistrzostw Europy do lat 19 w Finlandii. Był członkiem PZPR. Obecnie członek Wydziału Piłkarstwa Amatorskiego w PZPN.

[email protected]

Zdzisław Łazarczyk, Mazowiecki ZPN

– To na jego terenie działał Wit Ż., oskarżony przez wrocławską prokuraturę o udział w aferze korupcyjnej. A tenże Wit zasiadał nawet w zarządzie Mazowieckiego ZPN. Łazarczyk to emerytowany oficer wojska, ale jakoś dyscypliny u siebie w związku wprowadzić nie potrafił. Jest przewodniczącym Komisji Odznaczeń w PZPN.

[email protected]

Mirosław Wrzesiński, Lubuski ZPN

Skompromitował się tym, że na na szefa kolegium sędziów w swoim związku mianował Stanisława Ż., któremu później postawiono zarzuty korupcyjne. Wprawdzie Wrzesiński starał się zachować twarz i nawet zrezygnował z funkcji prezesa, ale wygląda na to, że nie miał szczerych intencji. Zarząd nie przyjął jego dymisji, więc dalej rządzi w regionie.

[email protected]

Ryszard Niemiec (70 l.), Małopolski ZPN

Bardzo dobry felietonista, znany z ciętego pióra. Jako dziennikarz bez zarzutu. Niestety, brakuje mu zdecydowania, aby dać sobie spokój z działaniem wśród wątpliwej jakości działaczy PZPN. Kiedyś, na zjeździe, rzucił legitymacją PZPN, ale to było tylko na pokaz. Szkoda. Przewodniczący Wydziału Piłkarstwa Amatorskiego w PZPN

[email protected]

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze