- Miałem piękny sen, że wygramy derby 4:0. Wprawdzie sen nie sprawdził się w pełni, ale nie ma co narzekać. Najważniejsze, że są trzy punkty i tytuł wciąż jest na wyciągnięcie ręki - mówi napastnik Śląska Łukasz Gikiewicz (25 l.).
Zespół Zagłębia stracił szybko gola po kuriozalnym samobóju, ale potem dominował. W drugiej połowie zepchnął rywali do obrony, szturmując bramkę gospodarzy. - Za bardzo się cofnęliśmy i przeciwnicy prawie to wykorzystali. Strach wkradł się w nasze poczynania - przyznaje Gikiewicz, który zaliczył asystę przy golu Mariusza Cetnarskiego. Goście odpowiedzieli tylko pięknym trafieniem Arkadiusza Woźniaka.