Kochalski znów trzymał poziom
W pierwszej połowie bramkę dla Radomiaka zdobył Chorwat Luka Vusković. Ponownie dobrze bronił Mateusz Kochalski. Bramkarz Stali pod koniec pierwszej części wybronił rzut karny, który wykonywał Leandro Rocha. - Po czterech spotkaniach, w których zdobyliśmy 10 punktów, musimy przełknąć gorycz porażki - powiedział trener Kamil Kiereś, cytowany przez PAP. - Mecz trzeba rozdzielić na kilka fragmentów. Przez pierwsze 12 minut Radomiak zaznaczył się stałymi fragmentami gry. Ten początek był jednak pozytywny z naszej strony, bo obroniliśmy je dość pewnie. Pomiędzy 15. i 40. minutą zostaliśmy zdominowani. To było coś złego. Przegrywaliśmy 0:1, po bramce z rzutu z autu. Potem Mateusz Kochalski trzymał nas w grze - podkreślił.
Liczyli na stałe fragmenty
Bohaterem gospodarzy był Leandro Rocha, który zapewnił zwycięstwo efektownym strzałem piłki głową. - W przerwie mówiłem, że trzeba coś zmienić - przyznał trener Kiereś, cytowany przez PAP. - Mocno weszliśmy w drugą połowę. Szybko dopadliśmy rywala i zdobyliśmy bramkę. Ale Radomiak strzelił gola dwie minuty później. Potem próbowaliśmy forsować tempo na połowie rywala, ale ciężko było stwarzać sobie okazje. Bardziej liczyliśmy na stałe fragmenty gry - dodał szkoleniowiec mielczan.