Szewczuk zatopił Arkę

2008-10-18 21:14

Piłkarze Śląska potwierdzili, że na własnym stadionie potrafią wygrywać z najlepszymi. Kolejny sukces Ryszarda Tarasiewicza to trzy punkty zabrane Arce Gdynia.

W ostatnich dniach w zespole z Pomorza nastąpił przewrót. Trener Czesław Michniewicz odsunął od składu siedmiu najsłabiej grających piłkarzy, co miało zmobilizować resztę. Jednak o trzy punkty w meczu ze Śląskiem mogło być ciężko, gdyż beniaminek zdążył już przyzwyczaić kibiców do zwycięstw na własnym boisku. Tak też stało się dziś i wrocławianie są już w ścisłej ligowej czołówce.

W pierwszej połowie właśnie gospodarze mieli przewagę, jednak z powodu jednego błędu ta zakończyła się wynikiem remisowym. Dla Śląska bramkę zdobył niezawodny Sebastian Mila, który wykorzystał podanie Krzysztofa Ostrowskiego. W ostatnich sekundach przed przerwą wyrównał jednak Anderson Silva.

Po zmianie stron obie jedenastki zacięcie walczyły o bramki. Świetną okazję miał Marcin Wachowicz z Arki, jednak jego uderzenie zostało instynktownie obronione przez Banaszyńskiego. Potem inicjatywę przejęli gospodarze. Witkowskiego próbował zaskoczyć Tomasz Szewczuk, a kilka minut później podanie wzdłuż bramki posłał Janusz Gancarczyk, jednak piłkarzy Śląska uprzedził Michał Łabędzki i wybił piłkę na róg. To, na co czekali kibice we Wrocławiu, spełniło się kilka minut później. Kolejnym idealnym podaniem popisał się Gancarczyk, a piłkę do bramki Banaszyńskiego skierował Tomasz Szewczuk.

 

Śląsk Wrocław – Arka Gdynia 2:1

Bramki: Mila 17., Szewczuk 74. - Silva 45.

Ślask: Banaszyński – Socha, Celeban, Pawelec, Wołczek (75. Wójcik) – Gancarczyk, Dudek, Łukasiewicz, Ostrowski, Mila (78. Ulatowski) – Szewczuk

Arka: Witkowski – Płotka (78. Ława), Silva, Żuraw (26. Łabędzki), Sokołowski – Pietroń, Przytuła, Ulanowski, Niciński – Nawrocik (50. Karwan), Wachowicz

Żółte karki: Łabędzki (Arka)

 

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze