Różnica w możliwościach obu zespołów jest duża
W poprzednim sezonie Caernarfon Town zajął w lidze walijskiej piąte miejsce. W nagrodę zagrał w barażach, których stawką był awans do europejskich pucharów. "Kanarki" w ten sposób po raz pierwszy pokażą się w Europie. Na co stać ten zespół? - Skoro Legia ma wysokie aspiracje, to nie może zawieść - powiedział Adrian Cieślewicz w rozmowie z Super Expressem. - Czytam, że chce odzyskać mistrzostwo, zagrać w fazie grupowej Ligi Konferencji. Pamiętam, jak grała w poprzednim sezonie z Aston Villą. Dlatego każdy inny wynik niż jej zwycięstwo, uznam za... katastrofę. Stawiam na wygraną 4:0. Nie wyobrażam sobie, żeby była niespodzianka. Jednak różnica w możliwościach obu zespołów jest duża. Mistrz Walii The New Saints, w którym gram, także miałby trudną przeprawę grając z Legią, a co dopiero taki zespół jak Caernarfon Town. Uważam, że Legia oskubie „Kanarki - dodał.
Niech Legia szybko rozwiąże ten worek z bramki
Cieślewicz od jedenastu lat jest piłkarzem The New Saints, mistrza Walii. Uważa, że rywal Legii ma problem mentalny. - Gdy stracą szybko gola, to mam wrażenie, że uchodzi z nich powietrze - przekonuje Cieślewicz. - Opuszczają głowy i chyba nie wierzą w to, że mogą coś zdziałać. Tu jest problem mentalny. Dlatego rada dla Legii: niech szybko rozwiąże ten worek z bramki i „zaklepie” sobie promocję do kolejnej rundy. Ciężary mogą pojawić się, gdy ten bezbramkowy wynik będzie się długo utrzymywał. Ale jednak po stronie Legii jest zbyt dużo atutów - podkreślił polski pomocnik najlepszej walijskiej drużyny.