Kibice polskiej ligi przyzwyczaili się do tego, że co kilka miesięcy pojawiają się nowe pomysły związane z systemem rozgrywek, czy też nowinkami wprowadzanymi przez PZPN. Na bieżąco muszą być przede wszystkim kluby, które nie mogą pozwolić sonie na nieznajomość przepisów. Zwłaszcza od sezonu 2019/20, kiedy funkcjonuje tzw. przepis o młodzieżowcu.
Boniek się wściekł. Padły gorzkie słowa
Zbigniew Boniek, który był niejako pomysłodawcą takiej regulacji, argumentował to potrzebą rozwijania młodych talentów. Przepis ma swoje plusy i minusy, ale wielu szkoleniowców narzekało, że cierpi na tym poziom piłkarski. Choć w tym czasie pojawiło się kilku młodych, obiecujących zawodników, głosów krytyki nie ubywało, a wręcz przeciwnie.
Minusem przepisu jest również to, że ceny za młodzieżowców poszybowały w górę, co sprawia duże kłopoty nieco biedniejszym zespołom. Ostatnio coraz głośniej mówi się o tym, że przepis może zostać usunięty, a zwolennikiem takiego rozwiązania wydaje się być obecny prezes PZPN, Cezary Kulesza. Boniek natomiast dość stanowczo wypowiada się o niektórych argumentach przeciwko temu przepisowi.
Ostra wypowiedź Bońka. Chodzi o możliwe zmiany w Ekstraklasie
Były prezes PZPN nie zgadza się z twierdzeniem niektórych trenerów, że młodzi zawodnicy zamiast trenować, jeżdżą z drużyną i tracą czas na ławce rezerwowych przez ligowe regulacje. - Takie tłumaczenie, to czysta głupota. Przecież ci, którzy są na ławce rywalizują przez cały tydzień w klubie o miejsce w składzie. Tak samo jest ze starszymi. W drużynie jest 25 piłkarzy, a gra ich tylko 11 - powiedział Boniek w programie "Prawda Futbolu".
- Natomiast mówienie o tym, że zawodnik jedzie z drużyną na mecz Ekstraklasy i nie zawsze gra, jest problemem, to herezja. A co, zamiast tego powinien pójść rano do kościoła i być ministrantem? Czy zagrać pół godziny w rezerwach? No przecież on może grać! - dodał były sternik polskiej piłki.