Kolejorz na deskach
Szkoleniowiec chciał, aby jego podopieczni w meczu z Lechem zareagowali jak mężczyźni. I zmazali plamę za klęskę w Pucharze Polski, z którego odpadli po kompromitującym występie z Piastem. Trzeba przyznać, że udało im się to wyśmienicie, bo rozbili poznańskiego rywala, który także zgłasza mistrzowskie aspiracje. Już do przerwy gospodarze zdobyli trzy bramki. Strzelanie rozpoczął Bartosz Nowak, a w pierwszej części dwa razy trafił Gustav Berggren, który potrzebował na to jedenastu minut. To pierwszy dublet Szweda w ekstraklasie. W drugiej połowie efektowną wygraną przypieczętował... bramkarz Lecha. Interweniował tak niefortunnie, że czwarta bramka dla częstochowian została zapisana na jego konto jako samobójcze trafienie.
Legii tytuł ucieka coraz bardziej. Mocna reakcja gwiazd wicemistrza Polski, powiedzieli, co myślą
Lekarstwo? Jeszcze zniknie z apteki...
Trener Dawid Szwarga nie ukrywał satysfakcji z efektownego zwycięstwa, ale także z bardzo dobrego występu podopiecznych. Jak dotarł do ich głów? - Nie będę zdradzał, jak nazywa się to lekarstwo, bo zniknie z apteki - powiedział szkoleniowiec mistrza Polski. - Zostawię to dla siebie. Raków pokazał na co stać ten zespół, jaki jest potencjał w tej drużynie. Kluczem jest to, aby zachować konsekwencję i powtarzalność. Zrobiliśmy to, co powinniśmy zrobić w sytuacji, kiedy przegraliśmy. Wzięliśmy się do roboty i skupiliśmy się na pracy, a nie na niczym innym. Liga pokazuje, jak ważne jest podejście do meczu. Trzeba z siebie wykrzesać często coś więcej niż tylko ambicję i agresję - tłumaczył trener Szwarga.