To był szósty występ czeskiego napastnika po powrocie do Wisły. Strzelił efektownego gola z Lechem, ale może żałować, że jego drużyna nie zdołała utrzymać wyniku i w doliczonym czasie dała sobie wydrzeć zwycięstwo. Biała gwiazda jest w strefie spadkowej i potrzebuje punktów. Najważniejsze, że Ondrasek odblokował się pod bramką rywali. W niedawnej rozmowie na naszym portalu zdradził skąd się wziął jego oryginalny przydomek "Kobra". - Lubiłem oglądać niemiecki serial „Kobra 11” - tłumaczył Zdenek Ondrasek. - Wiedział o tym trener drużyny juniorów, który po jednym z meczów zażartował ze mnie. Strzeliłem gola, mimo że praktycznie stałem w miejscu, nie biorąc aktywnie udziału w akcji. Stwierdził, że zrobiłem to jak właśnie kobra, czyli człowiek od zadań specjalnych. W dodatku na koszulce miałem numer 11 jak w tytule serialu. Tak zyskałem ten przydomek, który się przyjął. W Czechach jestem bardziej znany jako Kobra niż Zdenek. Nawet dzieci w rodzinie nazywają mnie wujek Kobra - uśmiechnął się napastnik Wisły Kraków.
Tak Zdenek Ondrasek trafił z Lechem. Napastnik Wisły tłumaczy skąd się wziął przydomek Kobra [WIDEO]
Po czterech latach Zdenek Ondrasek wrócił do ekstraklasy. Podpisał umowę z Wisłą Kraków, w barwach której występował przed wyjazdem. Teraz był bohaterem Białej gwiazdy, bo to właśnie on strzelił gola w remisowym 1:1 meczu z Lechem Poznań w 25. kolejce PKO BP Ekstraklasy. W niedawnej rozmowie z "Super Expressem" wyjaśniał skąd się wziął jego przydomek "Kobra.