Wisła Kraków - Wisła Płock

i

Autor: CYFRA SPORT

Udana pogoń Wisły Płock. Zła passa wreszcie przełamana!

2017-09-16 19:25

W sobotnim starciu z Pogonią Szczecin Wisła Płock chciała zrobić wszystko, by zakończyć serię trzech kolejnych meczów ligowych bez zwycięstwa. Nie zaczęło się dobrze, bo goście prowadzili po golu Kamila Drygasa, ale "Nafciarze" wzięli sprawy w swoje ręce. A konkretnie zrobił to Damian Szymański, który najpierw strzelił gola, a później asystował przy trafieniu Mateusza Piątkowskiego. W samej końcówce kropkę nad "i" postawił Arkadiusz Reca i mecz skończył się wynikiem 3:1.

Przed pierwszym sobotnim meczem Wisła Płock i Pogoń Szczecin zajmowały kolejno czternaste i dwunaste miejsce w tabeli z dorobkiem ośmiu punktów. Jasne więc było, że ewentualne zwycięstwo którejś z drużyn pozwoli jej nieco podskoczyć w klasyfikacji, a nawet przynajmniej na moment awansować do czołowej ósemki. A warto zauważyć, że obie ekipy musiały też walczyć o przełamanie. "Nafciarze" mieli serię trzech meczów bez zwycięstwa (dwie porażki i remis), a w przypadku "Portowców" były to dwa mecze (porażka i remis).

Na stadionie w Płocku - co akurat nie powinno nas zupełnie dziwić - znów zasiadła zaledwie garstka widzów. Niewiele ponad trzy tysiące kibiców śledziło dość przeciętne widowisko, w którym przynajmniej na pierwszy rzut oka przewagę mieli goście. Dłużej utrzymywali się przy piłce, ale konkretniejsza była Wisła. To gospodarze częściej strzelali na bramkę Łukasza Załuski. Cóż jednak z tego, skoro ten albo łatwo bronił, albo uderzenia były niecelne? A Pogoń pokazała, jak należy atakować. Goście przeprowadzili bardzo ładną akcję, David Niepsuj świetnie dośrodkował w pole karne, a wszystko celnym strzałem zamknął Kamil Drygas.

"Nafciarze" mogli jednak szybko wyrównać. Niestety zamiast gola byliśmy świadkami... pudła kolejki. Bardzo aktywny tego dnia Konrad Michalak z ostrego kąta podciął piłkę obok bramkarza, a ta powoli zmierzała w kierunku bramki. Najpierw Mateusz Piątkowski nie zdołał przeciąć zagrania i kopnąć do siatki, futbolówka trafiła w słupek, a później minął się z nią jeszcze Dominik Furman. Do końca pierwszej połowy nie było już więcej ciekawych sytuacji i Pogoń schodziła na przerwę prowadząc 1:0.

W drugiej połowie Wisła potwierdziła jednak, że nawet stracone gole nie podcinają jej skrzydeł. Tydzień temu skutecznie odrobiła dwie bramki i zremisowała z Zagłębiem Lubin, choć przegrywała już 0:2, a teraz powtórzyła to przeciwko Pogoni. Najpierw sam piękną bramkę zdobył Damian Szymański, a niedługo później znakomicie dośrodkował do Mateusza Piątkowskiego, który głową pokonał Załuskę. Wisła wciąż miała przewagę, jednak nie potrafiła postawić kropki nad "i", a goście nie byli też w stanie dogonić rywali. Gdy wydawało się, że więcej bramek już nie padnie, w doliczonym czasie gry pokazał się Arkadiusz Reca, który trafił na 3:1. Tym samym "Nafciarze" przełamali serię trzech kolejnych meczów bez zwycięstwa. Pogoń z kolei nie zdołała zgarnąć trzech punktów w trzecim spotkaniu z rzędu.

Wisła Płock - Pogoń Szczecin 3:1 (0:1)

Bramki: Damian Szymański 54, Mateusz Piątkowski 61, Arkadiusz Reca 92 - Kamil Drygas 17

Żółte kartki: Giorgi Merebaszwili, Damian Szymański - Jakub Piotrowski, Dawid Kort, Lasha Dvali, Dariusz Formella

Wisła: Kiełpin – Stefańczyk, Łasicki, Sielewski, Stępiński – Furman, Szymański – Michalak (75. Reca), Varela (71. Kante), Merebaszwili – Piątkowski.

Pogoń: Załuska – Niepsuj, Fojut, Dvali, Nunes – Hołota (46. Piotrowski), Drygas – Formella, Kort (73. Listkowski), Gyurcsó (62. Delew) – Zwoliński


Putnocky i Trałka bohaterami Lecha. Wymęczone zwycięstwo nad Koroną

Krzysztof Piątek: Nie będziemy siedzieć cicho, gdy sędziowie nas krzywdzą

Wiemy ile zarabia Romeo Jozak, nowy trener Legii!

Najnowsze