Werner Liczka: Piast Gliwice może założyć koronę!

2015-12-18 3:00

Werner Liczka (61 l.) jest pod wrażeniem tego, czego w polskiej lidze dokonuje jego były podopieczny Radoslav Latal (45 l.). - Radek to był typ zwycięzcy. Niczego nie odpuści, powalczy o koronę - przewiduje Liczka.

"Super Express": - Jak pan odbiera postawę Piasta, który prowadzi Radoslav Latal?
Werner Liczka (były trener Polonii, Górnika Zabrze, Wisły i Groclinu): - Wyniki są zaskoczeniem. Kadra jest dobra, na miejsce w pierwszej ósemce ligi. Tymczasem Piast jest liderem. Można się zastanawiać, dlaczego nie ma tam Legii, Lecha czy Wisły. Drużyna z Gliwic imponuje bardzo szybkim przejściem do ataku, co w futbolu jest bardzo ważne. Piłkarze Latala robią to bardzo efektownie. Ponadto zwraca uwagę ich pressing na przeciwniku. To wszystko jest tam na bardzo dobrym poziomie.

- Piast może sięgnąć po tytuł mistrza Polski?
- Jest to możliwe. Przez całą rundę Piast trzyma poziom, nie ma mowy o przypadku. Można tak powiedzieć, gdyby grali tak tylko przez miesiąc czy dwa. Ale od piętnastu kolejek są liderem. Do tej pory było im łatwo, bo nikt nie spodziewał się i nie wymagał, że będa mieli tak dobre wyniki. Ale teraz piłkarze muszą zmierzyć się z presją, coraz częściej padać będą bowiem pytania o tytuł. Latal to wytrzyma, jest przyzwyczajony do presji. Niczego nie odpuści, zadba o każdy detal.

Zobacz: Puchar Polski: Legia - Lech ponownie w finale na Stadionie Narodowym? Znamy pary półfinałowe

- Zawsze taki był?
- Spotkaliśmy się jeszcze w reprezentacji Czechosłowacji, a później już w kadrze Czech. Byłem w obu zespołach asystentem selekcjonerów. Radek to był typ zwycięzcy, walczak. Zawsze chciał wygrywać. Był stawiany za wzór.

- Jakie były relacje między wami?
- Bardzo dobre, nie sprawiał problemów. Nie zachowywał się jak gwiazda. Grał w Schalke, gdzie odnosił sukcesy zodbywając Puchar UEFA. Nigdy nie odpuszczał treningów, jego podejście było fantastyczne. Był bardzo ważnym zawodnikiem reprezentacji Czech, który w 1996 roku sięgnęła w Anglii po wicemistrzostwo Europy.

- W Polsce robi furorę, ale w Czechach wiodło mu się różnie...
- Każdy trener potrzebuje czasu, aby zdobyć doświadczenie. Niekiedy potrzeba na to 10 lat. Radek, zanim przyjechał do Polski, dostał angaż w Koszycach. I tam było już bardzo dobrze, zdobył Puchar Słowacji.

- W 2012 roku Latal był trenerem Banika Ostrawa, w którym pan był dyrektorem sportowym. Dlaczego pracował w tym klubie tylko kilka miesięcy?
- Przyszedł w marcu, a ja rozstałem się z klubem po dwóch miesiącach. To, że odszedł tak szybko, to nie była kwestia tylko umiejętności szkoleniowych. Zaważyły sprawy z właścicielem klubu.

- Liderem Piasta jest czeski rozgrywający Kamil Vacek. Był pan zdziwiony, że zdecydował się na występy w Polsce?
- To właśnie zasługa Radka Latala, że Vacek trafił do Piasta. To on go przekonał. Vacek to poziom międzynarodowy. Jego ambicje sięgają znacznie wyżej, ale przejście do Piasta to był dobry ruch. Był w Niemczech, we Włoszech, potem w Sparcie Praga, gdzie nie zawsze grał. Potrzebował trenera, który mu zaufa i na niego postawi. To wszystko dostał w Polsce.

- Czy Vacek pojedzie z reprezentacją Czech na finały EURO 2016?
- Jest w notesie selekcjonera co pokazał ostatni mecz z Polską, w którym zagrał w pierwszym składzie. W Polsce nabrał pewności siebie. Jeśli zostanie w Piaście do końca sezonu to jego szanse na znalezienie się w kadrze na mistrzostwa Europy wzrosną. Oceniam je na 80 procent.

- Jak odebrano w Czechach losowanie grup finałów EURO?
- Trafili się nam bardzo ciekawi rywale. Hiszpania, Chorwacja i Turcja - to kraje, które kochają piłkę. Faworytem grupy są Hiszpanie, ale nie może być inaczej skoro to mistrzowie Europy. Wyjdziemy z tej grupy, bo mamy bardzo dobrego trenera, umiemy wygrywać, a taktycznie reprezentujemy wysoki poziom.

- W tym sezonie w Termalice Nieciecza występuje pana syn Mario. Jednak w Polsce nie zachwyca. Dlaczego?
- To pytanie proszę skierować do syna i trenera Niecieczy. Syn jest dorosły (śmiech).

- Przed laty z sukcesami pracował pan w Polsce. Co teraz pan porabia?
- U mnie wszystko w porządku. Współpracuję m.in z czeskim związkiem. Udzielam się także jako ekspert. Od czasu do czasu ktoś zadzwoni z propozycją pracy. Zadają mi wtedy pytanie: "jest pan zainteresowany?". Odpowiadam: "tak, ale mam warunki". Jednak nie mówię o finansach, bo pieniądze nie są najważniejsze. Interesuje mnie, jaki ktoś ma plan na klub, co możemy osiągnąć. Chcę być trenerem-menedżerem, który tworzy system, buduje zespół. Nie interesuje mnie bycie trenerem na 15 meczów.

Najnowsze