Piłkarze Cracovii chcieli swemu prezesowi sprawić prezent i pokonać "Białą Gwiazdę". W sobotę Janusz Filipak wydał córkę za mąż. Nie udało się!
Po raz ostatni popularne "Pasy" pokonały w ekstraklasie Wisłę Kraków 25 lat temu. Wtedy Cracovia wygrała 2:1. Wczoraj podopieczni Stefana Majewskiego byli blisko zwycięstwa. Jednak Maciej Skorża (36 l.) ma w swoich szeregach Rafała Boguskiego (24 l.). On uratował "Białą Gwiazdę" przed porażką.
- Musimy przestać się odgrażać, a zacząć grać - mówił przed spotkaniem obrońca Cracovii, Paweł Polczak (22. l.).
- Zawsze się odgrażamy, a nic z tego nie wychodzi. Czas to zmienić. Poza tym gramy u siebie.
Głośne "Cracovia, Cracovia!" było słychać od pierwszych minut. Taki doping musiał wystarczyć podopiecznym Stefana Majewskiego (52 l.), bo prezes gospodarzy nie przewidział dodatkowej motywacji za pokonanie rywala zza miedzy.
- Nie, nie i nie - mówił z uśmiechem. - Nie ma specjalnej premii.
Okazało się, że skandowanie fanów pomogło. Bo od pierwszych minut śmiało zaatakowali bramkę Marcina Juszczyka. Najpierw Paweł Nowak (29 l.) z 9 metrów strzelił nad poprzeczką, a w 25. minucie sędzia podyktował rzut karny za faul Clebera (34 l.) na Bartłomieju Dudzicu (20 l.) i Dariusz Pawlusiński (31 l.) nie zmarnował okazji. Kilka chwil później wspaniałą okazję miał Dudzic. Po długim przerzucie Pawła Nowaka uderzył bez zastanowienia z ostrego kąta, ale tym razem bramkarz Wisły wybił piłkę na róg.
- Musimy w drugiej połowie grać szybciej, Cracovia nas zabiegała - mówił po pierwszych 45 minutach kapitan gości Marcin Baszczyński (31 l.).
W przerwie napiętą atmosferę rozładowało pożegnanie Marcina Bojarskiego (31 l.). Grał tu przez ponad cztery lata.
- Nie brakowało mi tu ptasiego mleka - mówił ze łzami w oczach obecny pomocnik Piasta Gliwice. Później znowu rozpoczęła się zacięta walka na murawie. Sporo fauli i akcja, która dała Wiśle remis. Z linii końcowej piłkę dośrodkował Marek Zieńczuk i zanim obrońca Krzysztof Radwański zorientował się, co się dzieje, Rafał Boguski lewą nogą wpakował piłkę pod poprzeczkę.
- Niech Filipiak ma ten remis - żartował Jerzy Fedorowicz, poseł. - W końcu wydał córkę za mąż. Coś mu się należy...