Ojrzyński przejął Stal w listopadzie ubiegłego roku. Celem jaki postawiono 48-letniemu szkoleniowcowi było naturalnie utrzymanie w ekstraklasie. Początek był obiecujący, mielczanie potrafili m.in. pokonać Legię na Łazienkowskiej (3:2). W 2021 roku jego zespół punktował jednak mizernie, w dziewięciu spotkaniach wygrywając zaledwie raz. Klubowi włodarze wobec słabych wyników zdecydowali się na zmianę na ławce trenerskiej.
Sam szkoleniowiec nie ukrywał rozczarowania decyzją władz klubu. – Jestem bardzo zaskoczony. Mieliśmy przecież przełożony mecz, dopadła mnie w tym czasie choroba… Teraz jeszcze przed spotkaniem z Wartą Poznań rozmawiałem z prezesem i nic nie wskazywało na to, że koniec współpracy jest blisko. No ale cóż, w życiu nie znasz dnia ani godziny. Nigdy się nie poddaję, to była decyzja zarządu i tak mi zakomunikowano, że od dziś jestem odsunięty. No i co? Muszę to zaakceptować – powiedział wyraźnie rozgoryczony podczas rozmowy z portalem Weszlo.com.
Wisła Płock znalazła NOWEGO trenera? Szykuje się GŁOŚNY powrót do ekstraklasy
Okazuje się jednak, że mieleccy działacze od pewnego czasu musieli rozważać zmianę trenera. Ledwie kilka godzin po zwolnieniu Ojrzyńskiego ogłoszono bowiem nazwisko jego następcy. Został nim Włodzimierz Gąsior, który jest żywą legendą Stali. 72-latek jako zawodnik grał w barwach klubu w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, dwukrotnie zdobywając tytuł mistrza Polski. Gąsior w przeszłości miał już także okazję prowadzić drużynę z Mielca, ostatni raz w latach 2012-2014.
Na sześć kolejek przed zakończeniem rozgrywek Stal Mielec zajmuje w tabeli PKO BP Ekstraklasy ostatnie miejsce, które oznacza spadek z ligi. Mielczanie uzbierali do tej pory 20 punktów i do bezpiecznej strefy tracą zaledwie jedno „oczko”. Co więcej Stal ma w zanadrzu zaległy mecz do rozegrania, spotkanie przeciwko Rakowowi Częstochowa zostało bowiem przełożone na inny termin z powodu zarażeń koronawirusem w drużynie rywali.