Harry Kane

i

Autor: AP Harry Kane

Anglia wniebowzięta po awansie do finału EURO. Tak na wyspach opisują sukces kadry

2021-07-08 17:33

Anglia wygrała 2:1 po dogrywce z Danią i tym samym zagra w finale Euro, który zostanie rozegrany 11 lipca na stadionie Wembley w Londynie. Jednak rywale ze Skandynawii mają prawo czuć się skrzywdzeni przez holenderskiego arbitra. Wszystko przez kontrowersyjną decyzję o rzucie karnym w dogrywce, który przesądził o triumfie Anglików. Nie zmienia to faktu, że na wyspach euforia z awansu. Czy za kilka dni kibice angielskiej kadry będą mieli jeszcze większe powody do dumy?

Historyczny moment, nareszcie finał, angielskie marzenie - tak brytyjskie gazety piszą w czwartek o wygranej reprezentacji Anglii z Danią (2:1) w półfinale piłkarskich mistrzostw Europy i pierwszym od 55 lat awansie do finału wielkiego turnieju. "Anglia tworzy historię" - obwieszcza na pierwszej stronie "The Times", ilustrując tekst zdjęciem Harry'ego Kane'a po zdobyciu zwycięskiej bramki. Internetowy "The Independent" nazywa angielskich piłkarzy "twórcami historii", a "Daily Telegraph" - tytułuje tekst "Męska historia", co jest nawiązaniem do znanej sztuki Alana Bennetta i zrealizowanego na jej podstawie filmu. Kilka gazet na pierwszych stronach zastosowało tę samą grę słów, zamieszczając wielki tytuł "Finally" (nareszcie), co nawiązuje do finału - "Daily Express": "...and finally", "Metro": "Finally there", a "Daily Mirror" - po prostu "Finally". "The Sun" parodiuje w tytule słynny slogan reklamowy duńskiego browaru Carlsberg pisząc "Najprawdopodobniej najlepsze uczucie na świecie", zaś "Daily Mail" użyło gry słów z nazwiskiem kapitana reprezentacji Anglii - "Kane you belive it", co brzmi podobnie do "Can you believe it", czyli "czy możecie w to uwierzyć". "The Guardian" pisze o "angielskim marzeniu", a "Daily Mirror" pyta "Czy to najwspanialsze marzenie kiedykolwiek?" - i zachęca, by na wszelki wypadek kupić dwa egzemplarze tego wydania, bo następna taka okazja może się nie powtórzyć przez 55 lat.

To będzie nowa gwiazda Ekstraklasy. Mahir Emreli, azerski napastnik Legii, był porównany do legendy futbolu

Także w tekstach gazety podkreślają historyczną chwilę, której świadkami było 65 tys. widzów na stadionie i ok. 25 milionów przed telewizorami. "O ile nie macie ponad 60 lat, nie pamiętacie, jakie to uczucie oglądać Anglię grającą w finale, a w tym ogłuszającym ryku było całe tęsknota i cierpienie, wstrętne porażki i zmiażdżone marzenia, które miały miejsce od tamtego czasu. (...) Zwycięstwo w meczu piłki nożnej, pokonanie Danii w dogrywce w półfinale, naprawdę nie powinno znaczyć tak wiele dla tak wielu, ale to właśnie robi z nami drużyna narodowa - sprawia, że marzymy, mamy nadzieję i czujemy ściskanie w żołądku, być może nigdy nie bardziej niż ostatniej nocy, dopóki zwycięstwo było pewne" - pisze "The Times".

Anglia sprawiła radość kibicom

- Dziecko, które oglądało zwycięstwo Anglii w mistrzostwach świata w 1966 r., jest teraz emerytem. Być może jest coś surrealistycznego w całej tej radości i uniesieniu, które ma miejsce w narodzie prześladowanym przez podziały i choroby, w kraju, który nigdy nie czuł się bardziej otwarcie wściekły niż w jakimkolwiek innym momencie naszego życia. To prawda, że futbolowe szczęście nie jest prawdziwym szczęściem. Jest ulotne, puste, niepoważne, iluzoryczne, a jego zdolność do rozwiązywania rzeczywistych problemów jest groteskowo przeceniana. Ale czyż nie jest tak z większością rzeczy? Niedzielny wieczór będzie taką okazją. Włochy, jak dotąd najlepsza i najlepiej zorganizowana drużyna turnieju, będą najtrudniejszym sprawdzianem, a nawet mogą zacząć jako faworyci. Od dawna cierpiących kibiców tego kraju czekają jeszcze bardziej ponure męki. Ale tutaj, teraz, pod ciemnym niebem i w jasnych światłach, Anglia sprawiła nam radość - komentuje "The Guardian".

Stanisław Czerczesow zwolniony z funkcji trenera reprezentacji Rosji! Pilne informacje obiegły media

Najnowsze