„Super Express”: - Jak duże jest rozgoryczenie w kadrze Chorwacji po odpadnięciu z EURO?
Josip Juranović (26 l., obrońca Legii Warszawa i reprezentacji Chorwacji): - Tak, jesteśmy bardzo rozczarowani. Wicemistrzostwo świata zobowiązuje. Mamy bardzo dobrą drużyną, w której są wyjątkowi piłkarze. Myślę, że mogliśmy dać z siebie jeszcze więcej i osiągnąć więcej.
- Zagrałeś na EURO w dwóch meczach: ze Szkocją na zakończenie zmagań grupowych i z Hiszpanią w 1/8 finału. Co dały cię występy w finałach?
- Jestem szczęśliwy i dumny, bo pokazałem się na tak wielkiej imprezie i mogłem reprezentować Chorwację. Ten turniej na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Z obu występów jestem zadowolony, bo uważam, że dałem w nich radę. Przed meczem ze Szkocją trener Zlatko Dalić podszedł do mnie i zapytał, czy jestem gotowy do gry, a ja odparłem, że tak. Wtedy on dodał: „w takim razie to twoja szansa, pokaż się z dobrej strony”.
- Na prawej obronie zastąpiłeś pewniaka Sime Vrsaljko, który występuje w Atletico Madryt. Jak on na to zareagował?
- Sime jest bardzo dobrym kolegą i mogę mówić o nim w samych superlatywach. Udzielił mi kilku wskazówek. Powiedział jak mam powstrzymać i pilnować Andrew Robertsona. Analizowaliśmy grę pod kątem tego jak zamknąć jego lewą stronę. Szkot występuje w Liverpoolu. To jeden z najlepszych lewych obrońców na świecie. Vrsaljko pogratulował mi występu. Na boisku nie miałem tremy. Byłem spokojny. Przyznam, że bardziej nerwowy jestem, gdy muszę wziąć udział w konferencji prasowej (śmiech).
Tomasz Kuszczak porównał Anglików do tego zespołu. Ocenia ich szanse na EURO
- Mówisz o rozczarowaniu, ale mecz z Hiszpanią w 1/8 finału przejdzie do historii EURO. Przegrywaliście, a mimo to zdołaliście doprowadzić do dogrywki! Grałeś do 74. minuty, a najwięcej działo się po twoim zejściu.
- Zszedłem, bo trener Dalić zdecydował się zmienić system gry. Chciał wzmocnić ofensywę, bo goniliśmy wynik i to się opłaciło, bo strzeliliśmy w końcówce dwa gole. Mimo naszych prób w dogrywce, to Hiszpania była górą i awansowała do ćwierćfinału. Bardzo żałuję, że tak się stało, że odpadliśmy.
- Liderem reprezentacji Chorwacji jest Luka Modrić, as Realu Madryt. Jaką jest osobą poza boiskiem kapitan Chorwacji?
- Każdemu stara się pomagać i doradzać. Każdy z młodych piłkarzy słucha Modricia. Jest kapitanem, więc motywuje zespół, nakręca do walki. Jest bardzo skromny, a przecież zdobył Złotą Piłkę dla najlepszego piłkarza świata. Wystarczy jedno słowo i Luka jest gotowy do pomocy. Może dlatego, że pamięta skąd pochodzi i jakie miał dzieciństwo.
- Kiedyś wyznałeś, że Modrić był twoim idolem. Teraz grałeś u jego boku w reprezentacji. Jakie masz z nim relacje?
- Luka jest wyjątkowy. Najlepiej rozsławia Chorwację. To nie tylko mój idol, ale wszystkich dzieci w Chorwacji, którzy kochają futbol.
Jerzy Dudek o występie Polski na EURO. To zgubiło Biało-czerwonych na turnieju. Co z trenerem kadry?
- Pamiętam, że w trakcie sezonu przywiozłeś koszulkę Modricia dla Mateusza Wieteski. Czy teraz też miałeś takie prośby od kolegów z Legii?
- Przed wyjazdem na zgrupowanie kadry Chorwacji Mateusz dał mi koszulkę z prośbą, aby Modrić się na niej podpisał. Luka złożył autograf i napisał od siebie, że życzy mu powodzenia. Teraz nie miałem takich próśb.
- W grupie Chorwacja rywalizowała z Czechami. W kadrze tego zespołu jest Tomas Pekhart, kolega z Legii. Nie zagraliście przeciwko sobie. Rozmawialiście przed i po meczu?
- Przywitaliśmy się i życzyliśmy sobie powodzenia. Później wymieniliśmy się koszulkami. To moja pamiątka z turnieju. Każdy z nas chciał, aby jego reprezentacja zagrała na turnieju jak najwięcej meczów. Chorwacja już odpadła, a Czechy dotarły do ćwierćfinału. Mogą jeszcze sprawić niespodziankę, bo mają dobrą ekipę, co potwierdzili przeciwko Holendrom. Widziałem, że Tomas pokazał się z Anglią na Wembley. Życzę mu, żeby w ćwierćfinale z Danią znów dostał szansę.
- Widziałeś z bliska jak gra Hiszpania czy Anglia. Kto zostanie mistrzem Europy?
- Trudne pytanie. Hiszpania jest bardzo mocna, co pokazała w meczu z nami. Gra zespołowo, lubi posiadać piłkę i kontrolować wydarzenia na boisku. Anglia świetnie spisuje się w obronie i jako jedyna nie straciła bramki na turnieju. Moim faworytem do tytułu była Belgia, ale nie dała rady Włochom.
- Po EURO podobno zrezygnowałeś z urlopu i od razu chciałeś dołączyć do zespołu. Jednak dostałeś wolne. Jak to się stało?
- Rozmawiałem z dyrektorem sportowym, a także trenerem Legii. Powiedział mi, że powinienem odpocząć. Krótki urlop spędzam w Chorwacji, w Dalmacji. Do klubu wracam 11 lipca czyli trzy dni przed rewanżem z Bodo Glimt w I rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Zabraknie mnie w pierwszym spotkaniu, ale w rewanżu będę do dyspozycji trenera. Będę chciał pomóc drużynie w meczu z mistrzem Norwegii.
- Po dobrym występie na EURO pojawiły się informacje o twoim ewentualnym transferze. Jak do tego podchodzisz?
- Szczerze to nic mi o tym nie wiadomo. Nikt ze mną na ten temat nie rozmawiał. Byłem z tego wyłączony. Interesowało mnie tylko EURO, na nim byłem skupiony. Poza tym mam ważny kontrakt z Legią.
- Po sezonie trener Legii Czesław Michniewicz bardzo cię chwalił. To był twój najlepszy rok w karierze?
- Zdecydowanie. Po raz pierwszy zostałem mistrzem, miałem osiem asyst, co dało mi drugie miejsce w Ekstraklasie. Muszę pochwalić w tym miejscu Tomasa Pekharta, że nie strzelił trzech goli po moich podaniach, bo wtedy wygrałbym to zestawienie najlepszych asystentów w polskiej lidze (śmiech). A on i tak byłby królem strzelców. A tak poważnie to jestem zadowolony z tego pierwszego roku w Legii. Co ciekawe, wcześniej miałem urazy, a Polsce udaje mi się ich unikać.
Werner Liczka o sukcesie Czechów. To zaważyło o triumfie z Holandią