Jechali na trening, jak robią to niemal każdego dnia. To mogła być ich ostatnia wspólna podróż. Z bocznej ulicy, zupełnie niespodziewanie, wyjechał pojazd. Trafił prosto w nich. Najbardziej ucierpiał Kozłowski, który siedział z przodu - obok kierowcy. Największym szczęściem w tym całym splocie fatalnych zdarzeń była ostateczna diagnoza. Operacja nie była potrzebna. Młokos z Pogoni Szczecin następne pięć dni po wypadku spędził w szpitalu na obserwacji.
- Obecnie noszę gorset, który usztywnia i zabezpiecza moje plecy i kręgosłup - mówił Kacper Kozłowski. - W ubiegłym tygodniu miałem badanie tomografem, które wykazało, że kości zrastają się jak trzeba, ale jeszcze potrzeba czasu - tłumaczył piłkarz, na którym lekarze zastosowali leczenie zachowawcze. Konieczne było chodzenie w gorsecie i codzienna rehabilitacja. Tak wyglądał miesiąc po wypadku w wykonaniu Kozłowskiego. Nastoletni gracz „Portowców” pracował sumiennie, by jak najszybciej wrócić do piłki.
- Brakuje mi futbolu, ale pewnych rzeczy nie można przyspieszyć. Prognozy są takie, żebym był gotowy do czerwca i zaczął przygotowania z drużyną do nowego sezonu - mówił zeszłej zimy.
Minęło 13 miesięcy i… Kacper Kozłowski zaliczył debiut w dorosłej reprezentacji Polski. Został drugim najmłodszym reprezentantem Polski w historii. W dniu debiutu (28 marca - mecz el. MŚ 2022 z Andorą) miał 17 lat i 163 dni. Jeśli zagra ze Słowacją, to zostanie najmłodszym uczestnikiem Euro. Zagra, mając dokładnie 17 lat, siedem miesięcy i 29 dni. W niedzielę najmłodszym piłkarzem, który kiedykolwiek grał na Euro został Anglik Jude Bellingham. „Synowie Albionu” wygrali z Chorwacją 1:0, a piłkarz Borussii Dortmund miał 17 lat i 11 miesięcy i 15 dni.