Cristiano Ronaldo wywołał prawdziwą burzę swoim zachowaniem przed jedną z konferencji prasowych. Portugalczyk odstawił na bok dwie butelki Coca-Coli stojące przed nim i wziął do ręki butelkę wody wskazując, co uważa za zdrowsze. Okazuje się, że gest ten nie spowodował jedynie dyskusji w mediach, ale miał także wymierny wpływ na całą firmę – Coca-Cola zanotowała bowiem nagły spadek na giełdzie, przez co jej wartość spadła aż o 4 miliardy dolarów. Podobny gest do Ronaldo wykonał także Paul Pogba, który zdjął ze stołu butelkę piwa Heineken, będącego, tak jak Coca-Cola, sponsorem Euro. Francuz zrobił to z przyczyn religijnych – jest on muzułmaninem, a religia ta zabrania spożywania alkoholu. Ciekawostką może być tutaj fakt, że butelka odstawiona przez Pogbę zawierała piwo... bezalkoholowe. Teraz wyszło na jaw, że całej sprawie postanowiła przyjrzeć się UEFA.
Zawodnicy zostaną ukarani? UEFA zabrała głos, przestrzega innych piłkarzy
Z jednej strony kara dla piłkarzy mogłaby wywołać niezadowolenie wśród kibiców, bowiem działanie ich ulubieńców miało pozytywny wydźwięk. Warto jednak pamiętać, że zarówno Coca-Cola, jak i Heineken są sponsorami Euro i obie firmy zapłaciły ogromne pieniądze, aby ich produkty m.in. stały na stołach w trakcie konferencji prasowych. UEFA postanowiła przyjrzeć się sprawie, ale nie podjęła radykalnych kroków.
- UEFA przypomniała uczestniczącym drużynom, że sponsorzy są integralną częścią turnieju i zapewniają rozwój piłki nożnej w całej Europie – czytamy w oświadczeniu organizacji. Okazuje się, że zawodnicy uniknęli kary, jednak gdyby sytuacja miała się powtarzać, UEFA może zacząć podejmować bardziej zdecydowane działania. Na razie jednak inni zawodnicy, czy nawet trenerzy, raczej drwią z całego zamieszania – tak jak trener Rosji, Stanisław Czerczesow, czy ukraiński piłkarz Andrij Jarmolenko.