„Super Express”: - Z jakimi nadziejami podchodzisz do występu Polaków na EURO?
Sebastian Mila (39 l., były pomocnik reprezentacji Polski): - Zawsze towarzyszy mi wiara, że wyjdziemy z grupy. Nigdy to się nie zmieniło. Uważam, że w tym przypadku, gdy mamy tak wielu dobrych piłkarzy, to cel minimum. W fazie pucharowej wszystko się może zdarzyć. Na tym etapie rozgrywek musimy pamiętać, że możemy trafić na prawdziwych gigantów, z którymi trudno wygrać.
- Czy obecna kadra jest silniejsza od tej z finałów w 2016 roku?
- Jest inna. Uważam, że podniósł się jej poziom. Takie jest moje odczucie. Obie drużyny łączy także ten głód sukcesu. Pojawiło się wielu młodych graczy, który wprowadzili do kadry powiew świeżości. Lewandowski, Szczęsny, Glik, Zieliński czy Krychowiak to mega profesjonaliści, którzy są gotowi na takie wyzwania.
- Jak oceniasz grupowych rywali Polaków?
- Kluczowy będzie pierwszy mecz ze Słowacją. Trzeba z nią wygrać, aby myśleć o wyjściu z grupy. Wprawdzie Słowacy to najniżej sklasyfikowany zespół w rankingu FIFA w naszej grupie, ale to nie ma znaczenia. Oceniam, że Hiszpania jest poza naszym zasięgiem. Wiadomo, że w sporcie wszystko jest możliwe i my również możemy ją pokonać. Jednak podejrzewam, że osiem z dziesięciu spotkań zakończyłoby się naszą przegraną. Szwecja jest do ogrania, ale to znacznie trudniejszy przeciwnik niż Słowacja. Oglądałem mecze Szwedów i muszę przyznać, że dobrze się w nich prezentowali. Ich siłą jest drużyna.
- W ubiegłym sezonie Robert Lewandowski bił strzeleckie rekordy w Bundeslidze. Skuteczny będzie także na EURO?
- Życzyłbym mu tego. Zawsze będziemy „próbowali” go zabrać z Bayernu i wstawić do reprezentacji. Lewy inaczej gra w kadrze, w której spoczywa na nim duża odpowiedzialność. W mistrzu Niemiec to się rozkłada na innych graczy. W kadrze swój błysk musi podzielić na resztę zespołu i sprawić, aby zespół dobrze funkcjonował. Przez to nie może być takim samym piłkarzem jak w Bayernie, gdzie stawia stempel.
- Wyśmienity sezon w Napoli miał Piotr Zieliński. Czy przebudzi się w turnieju?
- Przy nim zawsze będzie dużo dyskusji. Mogę powiedzieć tak: nie grałem z lepszym piłkarzem. Umiejętności ma wysokie, wyczynia cuda. Wyróżnia go to, że ma niesamowity pomysł na rozwiązywanie poszczególnych akcji. Dużo będzie od niego zależało, bo to zawodnik, który jednym zagraniem może odmienić sposób grania zespołu. Chciałbym, abym na EURO „urósł piłkarsko” i napędzał nasze akcje.
- W kadrze znalazł się Kacper Kozłowski o którym mówiłeś, że to największy talent w Ekstraklasie. Zabrałbyś go na mistrzostwa?
- Tak, zdecydowanie. Moje pytania brzmią: „Czy komuś zabrał miejsce? Czy ktoś lepszy od niego nie pojedzie na EURO?” Uważam, że nie zajął nikomu miejsca. Jego atuty to młodzieńcza fantazja i ofensywne granie. Dobrze, że mamy w tali tak niekonwencjonalnego piłkarza. Pamiętajmy, że nie mówimy o graczu, który ma grać w pierwszym składzie. Jednak wchodząc z ławki może wnieść coś dobrego. Dlatego nie zastanawiałbym się nad tym, czy był sens go powoływać.
Oni byli bohaterami poprzednich mistrzostw. Zobaczcie do kogo należą rekordy EURO
- Kto dla ciebie jest faworytem do tytułu i korony króla strzelców?
- Stawiam na Francję. Wicemistrzowie Europy i mistrzowie świata mają tak wielu znakomitych piłkarzy, że nawet gdyby dopadła ich grypa i musieliby wymienić kilku z nich, to dalej byliby bardzo mocni. To pokazuje siłę Trójkolorowych. Kylian Mbappe zadba o gole, a N'Golo Kante zabierze piłkę przeciwnikom w każdym sektorze boiska. Po prostu nie da zrobić krzywdy drużynie. Wydaje mi się, że królem strzelców nie będzie Cristiano Ronaldo. Myślę, że bardziej skuteczni będą wspomniany Mbappe czy Harry Kane.
- Przed rokiem wybierałeś dla „SE” najlepszych pomocników świata. Wygrał Kevin de Bruyne, a numerem dwa był Kai Havertz. Czego spodziewasz się po tym duecie?
- Belg to klasa, z przyjemnością się na niego patrzy. Wybór Niemca był wtedy dla wielu zaskoczeniem. Grał w Bayerze Leverkusen. Mówiłem, że to chłopak, który namiesza. Sprawdziło się. Trafił do Chelsea i to właśnie on przesądził o triumfie nad Manchesterem City w finale Ligi Mistrzów. Podanie Masona Mounta było genialne, ale wyjście na pozycję w Havertza tej sytuacji i strzelenie gola, pokazało skalę jego ogromnych możliwości. Potwierdził nietuzinkowy talent. Na kolejną próbkę czekam już podczas EURO.
Euro 2021 znowu będzie ich teatrem? Najlepsze drużyny mistrzostw Europy