Reprezentacja Polski Euro 2020 zaczęła źle, a wręcz fatalnie. W starciu ze Słowacją to biało-czerwoni byli faworytami, ale nie udało im się wywiązać z tej roli i przegrali na otwarcie turnieju. Postawiło to ich w ciężkiej sytuacji, bo aby zachować jakiekolwiek szanse na awans, musieli zdobyć choćby punkt w starciu z Hiszpanią. Po porażce ze Słowacją niewielu w to wierzyło, ale Polacy odrodzili się jak feniks z popiołów i w Sewilli zagrali wyśmienite spotkanie, a po bramce Roberta Lewandowskiego mogli cieszyć się z punktu przedłużającego ich nadzieje.
Sytuacja przed ostatnim grupowym starciem kadry prowadzonej przez Paulo Sousę jest jasna. Zwycięstwo ze Szwecją daje nam co najmniej drugie miejsce, a co za tym idzie, zapewnia udział w 1/8 finału. Po rywalizacji z Hiszpanią w szwedzkiej prasie pojawiły się artykuły dotyczące naszej kadry. Dziennikarze zauważyli, że zmotywowana Polska może być bardzo trudnym rywalem.
Żółto-niebiescy celują w zwycięstwo w grupie, ale przyznają, że może być o to ciężko. - Wniosek z meczu w Sewilli jest jeden: zdesperowana Polska to nie jest coś, na czym można oprzeć życzenia Szwedów czytamy w "Aftonbladet". Skandynawscy dziennikarze zaliczyli jednocześnie kompromitującą wpadkę. Według nich Wojciech Szczęsny w meczu z Hiszpanią... obronił rzut karny. A jak doskonale pamiętamy, piłka po strzale Gerarda Moreno trafiła w słupek.