Była 80. minuta wtorkowego pojedynku Champions League pomiędzy wicemistrzami Włoch i Anglii, kiedy Jose Callejon wpadł w pole karne przyjezdnych i został podcięty w narożniku przez Andrew Robertsona. Defensor popełnił w tej sytuacji spory błąd, bo sytuacja z perspektywy ekipy z Italii wydawała się już przegrana. Gdyby nie podcięcie, Anglicy przejęliby piłkę i ruszyli z akcją pod bramkę rywali.
I właśnie to tak bardzo zdenerwowało sympatyków "The Reds", którzy zaczęli obrażać piłkarza w niewybredny sposób. Szkot zdecydował, że nie zamierza czytać więcej inwektyw pod swoim adresem i zamknął swoje konto na Twitterze. Postawa takich fanów Liverpoolu na pewno jest wysoce daleka od klubowej maksymy: "Nigdy nie będziesz szedł sam".
Robertson nie przeżywał łatwego okresu także w zeszłym tygodniu. Reprezentując Szkocję popełnił duży błąd w meczu z Rosją, który w ostatecznym rachunku kosztował ekipę z Wielkiej Brytanii porażkę 1:2.