Liga Mistrzów, która nie bez powodu uważana jest za najbardziej elitarne rozgrywki klubowe na świecie, ruszyła z kopyta. W ostatnich dniach kibice mieli okazję zobaczyć wiele pasjonując spotkań, w których nie zabrakło niespodzianek. Dla kilku zawodników była to okazja do debiutu na europejskich boiskach, a część mogła po raz pierwszy pod szyldem Champions League cieszyć się ze strzelonego gola. Jednym z nich był Nathan Ake, środkowy obrońca Manchesteru City, który otworzył wynik w spotkaniu z RB Lipsk. Wielka chwila w życiu Holendra nie trwała jednak długo, ponieważ jak się później okazało, niedługo po bramce Ake, zmarł jego ojciec.
Filip Mladenović szczerze o kryzysie Legii w lidze. Bardzo śmiała deklaracja
Zawodnik "The Citizens" postanowił opublikować specjalny post na swoim Instagramie, gdzie podzielił się tą tragiczną informacją. - Ostatnie tygodnie mojego życia były bardzo trudne. Mój tata poważnie zachorował, a dalsze leczenie okazało się niemożliwe. Miałem o tyle szczęścia, że miałem przy sobie moją narzeczoną, rodzinę i przyjaciół, którzy mnie wpierali - rozpoczął swój wpis Nathan Ake. - Wczoraj strzeliłem swoją pierwszą bramkę w Lidze Mistrzów i zaledwie kilka minut po niej mój tata odszedł na zawsze. Miał przy sobie moją mamę i braci. Oglądnie mnie zawsze sprawiło mu radość i wiem, że cały czas jesteś przy mnie. Zawsze będziesz w moim sercu, a ta bramka była dla ciebie tato - skwitował wpis obrońca mistrzów Anglii.