To właśnie Serb w 20. minucie przeprowadził akcję, w wyniku której prawemu obrońcy Realu - Danilo nie pozostało nic innego, jak sfaulować gracza Legii na polu karnym. Sędzia podyktował "jedenastkę", a Radović zdecydował, że sam będzie ją wykonywał. Trafił i był to pierwszy gol polskiego klubu w tej edycji, jak i w Champions League od 20 lat.
- Szczerze? To nie wiedziałem o tym - przyznał po spotkaniu Radović. - W szatni mi o tym powiedzieli. Strzelałem karnego, bo uznałem, że muszę sfinalizować okazję, którą sam sobie wypracowałem - tłumaczył swoje zachowanie "Rado", którego trener Jacek Magiera wystawił na pozycji napastnika.
Mistrzowie Polski zagrali w Hiszpanii odważnie, ale jednak piłkarska jakość była zdecydowanie po stronie ostatniego zdobywcy Ligi Mistrzów.
- Wynik jest dość wysoki, ale nasza gra wyglądała obiecująco - podkreślił Radović. - Szczególnie możemy żałować pierwszej połowy, gdy zagraliśmy dość dobrze. Stwarzaliśmy sytuacje. Szkoda ich. To był zdecydowanie najlepszy nasz mecz w Lidze Mistrzów. Na pewno nie mamy się, z czego cieszyć, ale z drugiej strony to dla nas nowe doświadczenie. Wyszliśmy z nastawieniem, aby nie bać się i szukać odważnych prób. Bo wiemy, z kim graliśmy. Jestem pewny, że w kolejnych meczach zdobędziemy jakieś punkty. Teraz przed nami bardzo ważne spotkanie z Lechem. Wiemy, jak wygląda tabela. Musimy zagrać dobrze i wygrać.