Jerzy Dudek

i

Autor: Artservice

Jerzy Dudek po awansie Liverpoolu i Realu Madryt do finału Ligi Mistrzów. Mówi, komu będzie kibicował

2022-05-05 16:29

To było niewiarygodne! Real znów przyprawił kibiców na Santiago Bernabeu o palpitacje serca. „Królewscy” w rewanżu pokonali 3:1 pod dogrywce Manchester City i zapewnili sobie przepustkę do finału Ligi Mistrzów! Zagrają w nim z Liverpoolem. - Będę miał rozdarte serce – mówi nam przed tą rywalizacją były bramkarz kadry Jerzy Dudek, który przed laty związany był z Liverpoolem i Realem.

„Super Express”: - Po raz kolejny Real dokonał niemożliwego w Lidze Mistrzów. Potrafi pan to wytłumaczyć?

Jerzy Dudek: - W tej edycji „Królewscy” w poprzednich rundach zademonstrowali niebywałą siłę mentalną. Podczas meczu z Man City miałem odczucie, że muszą stracić gola po to, aby magiczna atmosfera obudziła Santiago Bernabeu. To się stało, więc możemy mówić, że dokonali nierealnego. Na odprawie pokazano piłkarzom, że w tym sezonie Real zrobił osiem takich „powrotów”. Trener Carlo Ancelotti powiedział: potrzebujemy jeszcze jednej remontady. Więcej nie musiał już mówić.

- Na bohatera w meczu z Man City wyrósł rezerwowy Rodrygo, który w ostatniej minucie strzelił dwa gole. Jak pan ocenia Brazylijczyka?

- Przypomina mi bardzo Viniciusa Juniora. Gdy trafił do Realu widać było w nim ogromny potencjał, ale brakowało doświadczenia, obycia z futbolem na najwyższym poziomie. Posiada tę umiejętność wkomponowania się w każdym momencie. Jest bardzo dynamiczny i gdy wchodzi w dalszej fazie meczu, to potrafi pokazać się z jak najlepszej strony. Do tego zachowuje zimną krew. Jak na tak młodego zawodnika to coś wyjątkowego.

- W dogrywce awans przypieczętował Karim Benzema. Francuz pracuje na wygranie „Złotej Piłki”?

- To lider z prawdziwego zdarzenia. Przywódca. W trudnych momentach znakomicie odnajduje się na polu karnym i strzela gole. Potrafi wzniecić ogień na Santiago Bernabeu. To było niesamowite, co zrobił w pierwszym spotkaniu, gdy wykorzystał rzut karny w stylu Panenki. Ta sytuacja wiele o nim mówi. Potwierdził, że czuje się mocny. Po odejściu Cristiano Ronaldo odpowiedzialność za wyniki spadła na niego. W tym sezonie jest zawodnikiem, który może zdobyć „Złotą Piłkę”. Niektórzy mówią, że może mu zagrozić Mohamed Salah z Liverpoolu. Finał Ligi Mistrzów wskaże nam być może zwycięzcę te prestiżowej nagrody. Stawiam na Benzemę za to wszystko, czego dokonał.

Wydało się, czego żąda Lewandowski od Bayernu. Szykuje się gorący okres, mogą zapaść bezwzględne decyzje

- Będzie pan rozdarty komu kibicować w finale: Realowi czy Liverpoolowi?

- Już przeżywałem taki finał w 2018 roku w Kijowie. Liverpool przegrał wtedy 1:3. Było kilka kontrowersji, „zapasy” między Sergio Ramosem a Salahem, który musiał opuścić boisko. To zaważyło na dyspozycji The Reds. Później doszły jeszcze błędy bramkarza Kariusa. Wcześniej deklarowałem, że w tym sezonie marzę o takim właśnie zestawie finalistów. Dla Liverpoolu będzie to szansa na rewanż i okazja zrobienia czegoś wyjątkowego dla Salaha. To będzie potężne święto futbolu, bo zagrają dwie najlepsze drużyny, które potrafią zrobić coś z niczego. Patrząc na postawę Realu w poszczególnych meczach wydawało się, że będzie trudno awansować mu do finału. Jednak potencjał i kreowanie tych magicznych momentów sprawiły, że „Królewscy” spełnili nadzieje kibiców. Z Liverpoolem sam miałem okazję zagrać kilka meczów o wszystko. To się udawało. Oczywiście moje serce będzie rozdarte, bo grałem w obu klubach. W każdym z nich przeżyłem tam wspaniałe lata i jestem emocjonalnie z nimi związany. Choć może – jak to mówią – koszula bliższa z Liverpoolem. Jednak bez względu na to, kto wygra, to i tak będę się cieszył.

- Komu zatem daje pan więcej szans na triumf w Paryżu?

- Trudno wskazać faworyta w finale. Real ma już zapewnione mistrzostwo Hiszpanii, więc przed finałem kluczowi gracze będą mieli okazję odpocząć. Liverpool na razie nie może sobie na to pozwolić, bo wciąż walczy z Man City o tytuł. Liverpool jest bardzo silny w każdej formacji, ale nie zapominamy z jak beznadziejnych sytuacji wychodził Real, który jest w stanie wykreować wspaniałe momenty. Potrzebuje chwili, aby słaby dzień zamienić w sukces.

Real Madryt dokonał niemożliwego. Carlo Ancelotii wyjaśnił, co pozwoliło jego drużynie podnieść się w krytycznym momencie

Sonda
Kto wygra Ligę Mistrzów 2021/22?

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze