Legia Warszawa

i

Autor: Cyfrasport Legioniści przegrali u siebie z mistrzem Chorwacji

Kazimierz Węgrzyn po meczu Legia-Dinamo. Uderza w ławkę rezerwowych

2021-08-11 12:28

Legia Warszawa pokazała w meczu z Dinamem Zagrzeb, że może grać z drużyną znacznie wyżej notowaną i to nie była przepaść - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Kazimierz Węgrzyn, komentator TVP Sport.

Michał Skiba, „Super Express”: Niewiele zadecydowało o porażce Legii z Dinamem. Jeden błąd.

- Był to duży błąd i tego gola szkoda. Nie była to koronkowa akcja Chorwatów, tylko przechwyt, strata piłkarzy Legii. Ta akcja ustawiła mecz, a gol był kluczowy?

- Mistrzowie Polski przegrali ten mecz w środku pola?

- Myślę, że też. Brakowało mi tam jakości, krótkiego grania. Mahir Emreli i Rafael Lopes, ustawieni wysoko nie pomagali. Kosztem jednego z nich wprowadziłbym innego zawodnika, choć Legia za bardzo nie miała takiego na ławce. Wszedł Josue w drugiej połowie, początek miał dobry, a potem było słabiej. Gdybyśmy mieli jakość w środku boiska, to o sytuacje byłoby łatwiej. Ściągnęlibyśmy Chorwatów do środka i odblokowali boki. Skrzydła były zablokowane, dlatego sytuacji było mniej.

ZOBACZ: Mateusz Borek jednoznacznie po porażce Legii. Dobitne słowa

86005 Kazimierz Węgrzyn po porażce Legii z Dinamem: Cały czas liczyłem na dogrywkę

- Brakowało Luquinhas partnera do rozkręcania akcji?

- Grał bardzo dobrze, ale zabrakło mi głębszego wejścia w jego wykonaniu. Coś, co by się działo 20-25 metrów od bramki. Muci wszedł na boisko i wiemy, jak on dobrze strzela, Josue też ma dobrą lewą nogę. Liczyłem cały czas na dogrywkę, na jakiś dobry stały fragment. To nie był mecz, w którym nie można było strzelić gola, nawet Wieteska – gdyby miał więcej szczęścia – mógł strzelić kolanami.

- Ci rezerwowi Legii jednak ofensywy nie pobudzili…

- Wydawało się, że te dośrodkowania Josipa Juranovicia coś dadzą, ale one nic nie dawały. Wrzutki z głębi pola to woda na młyn, albo kasza z mleczkiem do przeciwnika. Jeśli stoję przodem do piłki i mam na piersiach przeciwnika, to ja się go nie boję. Dlatego te dośrodkowania były bezsensowne. Filip Mladenović próbował dogrywać piłkę po ziemi, ale też był zamknięty. To co nam przynosiło korzyść w meczu z Chorwatami, to w Warszawie nie działało.

- Taki mecz to jednak dobry prognostyk przed dwumeczem ze Slavią Praga o fazę grupową Ligi Europy?

- Przeciwnik łatwiejszy nie będzie, Może troszeczkę. Legia pokazała, że może grać z drużyną znacznie wyżej notowaną i to nie była przepaść. Takim meczem może się napędzić. Na pewno legioniści zebrali cenne doświadczenie.

Sousa bezlitośnie szczery. Przyznał się do błędu, wymowne słowa o Krychowiaku

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze