W środę wieczorem Atletico podejmowało u siebie Leicester City w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Do stolicy Hiszpanii przybyło sporo kibiców z Wysp Brytyjskich. O swojej obecności dali oni już znać we wtorek wieczorem, zakłócając porządek w centrum Madrytu. Czara goryczy przelała się w środę, kiedy to Anglicy odpalali race, a także petardy na głównym placu miasta. Obecny widok skweru udowadnia, że nie były to niewinne zabawy. Dodatkowo świadkowie zeznają, że goście prowokowali hiszpańską policję, krzycząc "Gibraltar jest nasz". Funkcjonariusze spacyfikowali Brytyjczyków, a ośmiu z nich trafiło do aresztu. Przed sądem mają stanąć w czwartek. Oto kilka scen z tamtego incydentu.
SENSITIVE |
— Vocal Europe (@thevocaleurope) April 12, 2017
"#Gibraltar is ours”. Before tonight's game, Leicester City fans clashed with police in #Madrid pic.twitter.com/TzioBE3g67
Leicester City fans.. This is why you can't have nice things. Whoppers.
— Empire of the Kop (@empireofthekop) April 12, 2017
@TheSpainReport pic.twitter.com/pVlkQFBWJ3
Kibiców Leicester broni dziennikarz Phil Mackie. Na swoim Twitterze umieścił nagranie, które ma przekonać, że madrycka policja nie zachowywała się wobec fanów z Anglii fair.
The guy in the middle was trying to get back to his son, then I was toppled by police #Madrid #leicestercity pic.twitter.com/zCx8O33YfG
— Phil Mackie (@philmackie) April 12, 2017