To był iście królewski występ belgijskiego golkipera hiszpańskiej drużyny. Zupełnie niezrażony opóźnieniem spotkania i koniecznością dwukrotnego rozgrzewania się na murawie, bronił jak natchniony. Wielokrotnie kibice Liverpoolu zrywali się z miejsc po strzałach Mohameda Salaha czy Thiago Alcantary, widząc już piłkę w siatce Realu. - Najwspanialsza interwencja? Bez wątpienia po strzale Sadio Mane, kiedy zdołał sparować piłkę na słupek – mówi Tomasz Frankowski, który nieREALne wyczyny Courtoisa oglądał bezpośrednio z trybun Stade de France.
To był drugi finał belgijskiego bramkarza w życiu. Osiem lat wcześniej na Estadio da Luz w Lizbonie stał między słupkami innej madryckiej drużyny. Atletico walczyło wówczas bardzo dzielnie z rywalem zza między. Dotrwało do dogrywki, ale w tej Real okazał się już zdecydowanie lepszy, wygrywając 4:1. Courtois wtedy przegrał. Teraz to na niego spłynęły największe splendory. - Na tym polega wielkość bramkarza; zagrać „życiówkę” w najważniejszym spotkaniu sezonu – dodaje Tomasz Frankowski, którego końcowy wynik... nie do końca usatysfakcjonował. - Finał Ligi Mistrzów to oczywiście wielka gratka dla każdego kibica, choć tym razem sam mecz trudno określić mianem pasjonującego. Nie kryję, że liczyłem na dogrywkę, a może i karne, a moja sympatia raczej zlokalizowana była po stronie „The Reds” - przyznaje były reprezentant Polski.
Skandal przed finałem Ligi Mistrzów! Mecz opóźniony, dantejskie sceny pod stadionem
Z owymi kibicowskimi uczuciami musiał się czuć trochę nieswojo, siedząc w towarzystwie między innymi Rafaela Nadala, wielkiego sympatyka Realu, a także byłych gwiazd „Królewskich”: Ronaldo Nazario, Cafu, Fernando Morientesa, Roberto Carlosa czy Michela Salgado. To oni najgłośniej oklaskiwali fantastyczne interwencje madryckiego bramkarza. Cztery lata temu podczas mundialu w Rosji wręczeniu Belgowi „Złotych Rękawic” dla najlepszego bramkarza turnieju towarzyszyło wiele wątpliwości. Tym razem ich nie było: Thibaut Courtois zupełnie słusznie wybrany został „piłkarzem meczu” na Stade de France, bo jego wkład w triumf Realu był bezcenny. Tylko dzięki niemu gol Viniciusa Juniora – jedyny celny strzał „Królewskich w całym meczu! - miał wagę złotej bramki.
UEFA zabrała głos po skandalu. Jest oficjalne oświadczenie. Całą winę zrzucili na kibiców
„W co najmniej trzech sytuacjach interwencje Courtoisa były na światowym poziomie” - Juergen Klopp, trener przegranego Liverpoolu, potrafił docenić klasę Belga. Jego konkurent, Carlo Ancelotti, dzięki swemu golkiperowi stał się zaś najbardziej utytułowanym szkoleniowcem w historii Ligi Mistrzów: wygrał ją po raz czwarty!