Spotkanie od początku do końca nie układało się po myśli Legii. Nawet jeśli już podopieczni trenera Aleksandara Vukovicia przebijali się pod pole karne Omonii, to tam mieli wielkie problemy, aby pokusić się o jakiekolwiek skonkretyzowane zagrożenie. Dodatkowo po godzinie gry musieli zacząć sobie radzić w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Igora Lewczuka. W takich okolicznościach udało im się doprowadzić do dogrywki, ale w niej dwa ciosy wyprowadziła Omonia i przykra porażka stała się faktem.
Eksperci i kibice nie mieli po końcowym gwizdku żadnej litości dla zepsołu z Warszawy. Wydawało się, że w niedawnej przerwie między sezonami ekipa została solidnie wzmocniona i można było od niej oczekiwać dużo więcej. Duże pole do narzekania budzi także... wielkość Cypru. Fani podkreślają, jak bardzo mistrzom Polski nie przystoi ulec zespołowi z kraju, którego cała ludność (1,2 mln) jest znacznie mniejsza od tej zamieszkującej w Warszawie (1,8 mln)!
Legionistom trudno będzie zmazać plamę i przekonać do siebie swoich kibiców ponownie - zwłaszcza, że wydawali się naprawdę silną drużyną będącą w stanie powalczyć w eliminacjach do Ligi Mistrzów na dobrym poziomie. Szansa na rehabilitację w europejskich pucharach przyjdzie poprzez Ligę Europy, gdzie w drodze do fazy grupowej warszawianie muszą odprawić z kwitkiem dwóch rywali. W tym celu na pewno będzie potrzebna lepsza postawa niż ta ze starcia z Omonią.