Liverpool awansował do finału Ligi Mistrzów pierwszy raz od jedenastu lat, dlatego też kibice "The Reds" czekali na rywalizację z Realem Madryt z ogromną niecierpliwością. I choć "Królewscy" byli faworytami, a angielska ekipa straciła największą gwiazdę - Mohameda Salaha - i tak grała z bardziej utytułowanym rywalem jak równy z równym. Druga połowa upłynęła jednak pod znakiem katastrofalnych błędów bramkarza Lorisa Kariusa, który najpierw rzucił piłką w Karima Benzemę (a ta wpadła do siatki), a następnie przepuścił uderzenie z dystansu Garetha Bale'a.
Choć od tamtego meczu minął już ponad tydzień, to wciąż nie milkną jego echa. A teraz poznaliśmy nowe fakty w sprawie bramkarza Liverpoolu. Okazuje się, że drugą połowę grał on ze wstrząśnieniem mózgu! Po meczu Liverpool wysłał swojego bramkarza na zaawansowane badania neurologiczne do Bostonu i lekarze stwierdzili, że Niemiec doznał poważnego urazu. Po przeanalizowaniu meczu doszli do wniosku, że najprawdopodobniej był to efekt starcia z Sergio Ramosem, który tuż po przerwie uderzył Kariusa łokciem w głowę.
Z komunikatu opublikowanego przez amerykańską placówkę wynika, że u golkipera "The Reds" wystepują zaburzenia widzenia i przestrzeni, które najpewniej pojawiły się od razu po odniesieniu kontuzji. W tej sytuacji dziwne jest jednak to, że Karius kontynuował mecz mimo wstrząśnienia mózgu. Jaki był tego efekt - wszyscy doskonale wiemy.
WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin