Karl-Heinz Rummenigge ma szczęście, że Bayern zdołał pokonać u siebie Juventus Turyn i awansować do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, bo w przeciwnym wypadku jego postulat spotkałby się z negatywną opinią. Coś na zasadzie tłumaczenia: "przegraliśmy, bo system rozgrywek jest zły". Ale "Stara Dama" napędziła ekipie Pepa Guardioli tyle strachu, że dyrektor generalny klubu zareagował.
Zobacz: Liga Mistrzów: Robert Lewandowski tchnął życie w ekipę Pepa Guardioli [OCENY]
- Mam dość liczenia na los. Prędzej czy później UEFA będzie musiała pomyśleć o zmianach, jeżeli nie będzie chciała, aby to los decydował o dalszej grze zespołów. System rozgrywek w tenisie czy w innych sportach opiera się na drabince i działa naprawdę dobrze - tłumaczył Rummenigge.
Dodał także, że takie zespoły jak Bayern i Juventus nie mają prawa spotykać się już na początku fazy pucharowej LM. - W trakcie 1/8 finału miałem ochotę wyłączyć niektóre mecze, podczas gdy już w środę odpadł zeszłoroczny finalista Ligi Mistrzów i bez wątpienia wielki zespół - zakończył dyrektor.
Sprawdź: Liga Mistrzów. Thomas Mueller: Pep Guardiola powiedział, że obetnie nam jaja!
W piątek odbędzie się losowanie par ćwierćfinałowych Champions League. Nie obowiązują już żadne zasady. Bayern może trafić na Benficę, lub na Barcelonę. Wszystko sprowadza się do tego, o czym mówił Rummenigge - ślepego szczęścia. Może zmiana faktycznie jest potrzebna? Chyba nikt nie chce oglądać ćwierćfinału LM VfL Wolfsburg - Benfica Lizbona, z całym szacunkiem dla obu klubów, ani przedwczesnego finału, np. Barcelona - Real. Jakie jest Wasze zdanie?