Regularność, z jaką Barcelona doznaje wysokiej porażki w wyjazdowych spotkaniach w Champions League jest zaskakująca. Gdy spojrzymy na statystyki poszczególnych zawodników, dojdziemy do wniosku, że mistrzowie Hiszpanii są poza Camp Nou słabi. Potwierdziło się to również we wtorkowy wieczór. Liverpool zmiótł Barcę z powierzchni i mimo ogromnej straty z pierwszego meczu wywalczył awans do finału Ligi Mistrzów.
Podobna sytuacja miała miejsce przed rokiem, kiedy to Blaugrana wygrała w ćwierćfinale 4:1 z AS Romą na Camp Nou, a w rewanżu poległa 0:3 na Stadio Olimpico. Nie dziwi więc, że cierpliwość fanów z Barcelony jest na wykończeniu. Potwierdzają to również sceny z lotniska. Jak informuje hiszpański dziennik "Mundo Deportivo" grupka kibiców z Katalonii zaatakowała Messiego.
Argentyńczyk na odprawie miał się pojawić najpóźniej ze wszystkich piłkarzy, bo tuż po meczu na Anfield przeszedł kontrolę antydopingową. Fani mieli znieważyć kapitana Barcelony i krytykować go za wysoką porażkę z Liverpoolem. Piłkarz nie wytrzymał napięcia i podszedł do kibiców z pytaniem, czy mają jakiś problem. Na szczęście obyło się bez szarpaniny. Ale pokazuje to jedynie, że kolejna taka porażka mocno dotknęła fanów z Camp Nou.
