Cała sprawa toczy się już od wielu miesięcy. Kobieta poznała się z zawodnikiem Paris Saint-Germain na Instagramie, a następnie - na jego zaproszenie - przyleciała do stolicy Francji. Brazylijczyk opłacił jej loty oraz zakwaterowanie. Jak zeznała Trindade, podczas spotkania z gwiazdą brazylijskiej kadry, ta miała być pod wpływem alkoholu i wbrew woli nowopoznanej koleżanki zmusić ją do odbycia stosunku seksualnego.
Piłkarz od razu zaczął się bronić przed oskarżeniami zaznaczając, że nigdy do czegoś takiego by się nie posunął, a nawet publikując intymne zdjęcia wysyłane mu przez kobietę. Ta z kolei twierdziła, że do jej domu włamano się i skradziono tablet, na którym miało znajdować się nagranie stanowiące dowód w sprawie. Brazylijska policja przez kilka miesięcy badała całą sytuację, aż wreszcie z powodu braku dowodów umorzyła postępowanie.
Oskarżenia w kierunku Neymara wracają jednak jak bumerang. Hiszpański dziennik "Sport" cytuje wypowiedź prawnika rzekomej ofiary, że teraz sprawa zostanie zgłoszona do francuskiego wymiaru sprawiedliwości. Pełnomocnik kobiety twierdzi, że "to będzie prawdziwa bomba", a także iż Francuzi podejdą do całej sprawy zupełnie inaczej niż Brazylijczycy. Możemy być pewni, że wszystko będzie miało swą kontynuację.