Gdy w 68. minucie Alphonso Davies pięknym strzałem wyprowadził Bayern Monachium na prowadzenie 1:0 z Realem Madryt, a jego drużyna utrzymywała prowadzenie, wydawało się, że to on zostanie niespodziewanym bohaterem. W pierwszej połowie wszedł na boisko za kontuzjowanego Serge'a Gnabry'ego, a po 41 minutach cieszył się z gola. Kibice z Niemiec oszaleli z radości i z upływającym czasem byli już myślami przy finale Ligi Mistrzów. Ale z Realem Madryt nie można tak myśleć i po raz kolejny się to potwierdziło. Najpierw "Królewscy" zdobyli nieprawidłowego gola, którego Szymon Marciniak słusznie anulował po analizie VAR ze względu na faul Nacho. To było ostrzeżenie, które przerodziło się w wymierny efekt w 88. minucie po golu Joselu. Ten wszedł na boisko za Fede Valverde zaledwie siedem minut wcześniej! A był to dopiero początek jego popisu.
Szymon Marciniak okrutnie wygwizdany przez kibiców Realu Madryt. Wytrzymał presję
Joselu niespodziewanym bohaterem Realu w Lidze Mistrzów
Wyrównujący gol tylko dodał wiatru w żagle szaleńczo atakującemu Realowi, co przyniosło skutek już trzy minuty później. To właśnie Joselu wprawił Santiago Bernabeu w szał radości i sprawił, że świeżo upieczeni mistrzowie Hiszpanii ponownie odwrócili losy meczu w niewiarygodnych okolicznościach. Rezerwowy napastnik spłacił kredyt zaufania Carlo Ancelottiemu, który nie pierwszy raz wykazał się niesamowitym instynktem. Głównie dzięki jego zmianie to Real zagra w finale z Borussią Dortmund. Ten odbędzie się już 1 czerwca na Wembley.
Listen on Spreaker.