Brazylijczyk przed laty znany był z występów przede wszystkim w Sevilli oraz Barcelonie. To własnie w barwach Blaugrany był bohaterem sławnej sytuacji, gdy jeden z kibiców Villarrealu podczas meczu rzucił w niego bananem, a zawodnik podniósł owoc i... zjadł obierając wcześniej ze skórki. Po opuszczeniu Hiszpanii defensor występował w Juventusie, zaś sezony 2017/2018 i 2018/2019 spędził w Paris Saint-Germain. I to właśnie na temat życia w Paryżu wypowiedział się w bardzo bezpośredni sposób.
Obecny piłkarz Sao Paulo stwierdził: - Paryż to stresujące miasto, niezbyt mi się podobało. Jeśli pojechałbyś tam na tydzień, to zaliczyłbyś najfajniejszą podróż swojego życia. Potem jednak byś się męczył. Paryż przypomina mi trochę Sao Paulo, ale w Paryżu są ci pie*****ni rasiści. Mi nic nie zrobili, bo w innym wypadku bym im oddał, ale widziałem, co się działo z moimi przyjaciółmi.
Póki co Alves przygotowuje się do finiszu sezonu w lidze brazylijskiej. Na 13 kolejek przed końcem jego Sao Paulo zajmuje 5. miejsce w tabeli i walczy o bezpośredni awans do fazy grupowej Copa Libertadores, a więc południowoamerykańskiego odpowiednika europejskiej Ligi Mistrzów.