Po reformie eliminacji do Ligi Mistrzów wydawało się, że droga Wisły do piłkarskiego raju będzie łatwa jak nigdy. Dlatego jeśli dziś w Tallinie nie wywalczą awansu, to będą ostatnimi frajerami!
- Nie da się ukryć, że w Sosnowcu zagraliśmy bardzo słabo, nie tego się spodziewaliśmy. Ale nie róbmy tragedii! - apeluje Brożek. - Gorzej już zagrać się nie da. Teraz może być tylko lepiej. A skoro wtedy udało się zremisować, to innego scenariusza niż nasze zwycięstwo w rewanżu w ogóle nie biorę pod uwagę. Jesteśmy lepsi. Trzeba tylko to udowodnić.
W pierwszym spotkaniu z Levadią Brożek był starannie pilnowany przez estońskich obrońców. A kiedy w końcu doczekał się okazji bramkowych, to je zmarnował. Wreszcie zrehabilitował się asystą przy wyrównującym golu. Po dwukrotnym królu strzelców Ekstraklasy spodziewaliśmy się dużo więcej.
- Pracowaliśmy bardzo ciężko w okresie przygotowawczym. Przygotowywaliśmy się pod kątem całego półrocza, a nie tylko dwumeczu z Levadią - tłumaczy przyczyny gorszej formy Brożek. - Ale z dnia na dzień, z treningu na treningu, jesteśmy w coraz lepszej dyspozycji.
W Sosnowcu snajpera Wisły przyćmił Nikita Andriejew. Rosyjski napastnik Levadii ośmieszył defensywę "Białej Gwiazdy".
- Zasłużył na pochwały. To dobry chłopak, strzelił nam bramkę i pokazał, że potrafi dobrze grać - docenia Rosjanina Brożek. - Umie się zastawić, przetrzymać piłkę. Mimo to nie miał zbyt wielu okazji, żeby pokazać wszystko, co potrafi, bo Levadia prawie cały czas się broniła. Zobaczymy, jak Andriejew zagra w rewanżu. Mam nadzieję, że Estończycy nie będą tak kurczowo trzymać się własnej bramki, jak w Sosnowcu.
Od wczoraj wiślacy są już w Tallinie. Polecieli tam samolotem. Stać ich na to, w przeciwieństwie do rywali, którzy z Estonii do Krakowa jechali dwa dni autokarem...
- W Tallinie bylem już kilka razy i mam sporo pamiątek. Ale jednej mi brakuje. Chcę przywieźć z Estonii gola. Z przyjemnością strzelę bramkę, która da nam awans - uśmiecha się Brożek.
Co Wisła straci w przypadku wyeliminowania przez Levadię:
1. Natychmiastowa dymisja trenera Macieja Skorży
2. Zakończenie rywalizacji w pucharach, bo przegrywający w drugiej rundzie eliminacji LM nie przechodzi do Ligi Europejskiej
3. Strata szansy na zarobienie dużych pieniędzy: za awans do fazy grupowej Ligi Europejskiej klub dostałby 1,5 mln euro, a za awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów aż 7 mln euro
4. Bardzo prawdopodobne odejście Pawła Brożka, który został w Wiśle tylko dlatego, że liczy na grę w Lidze Mistrzów
5. Zero wzmocnień. Jeśli Wisła polegnie z Levadią, to Bogusław Cupiał zakręci kurek z pieniędzmi.