Harry Kane

i

Autor: East News Harry Kane

Tottenham odrobił straty w Turynie. Juventus ma problem

2018-02-14 8:20

Juventus Turyn w starciu z Tottenhamem prowadził już 2:0 - i to po dziewięciu minutach - ale później oddał nie tylko inicjatywę, ale też zwycięstwo. Goście rozegrali znakomite spotkania, zupełnie zdominowali "Starą Damę" i zremisowali 2:2. A to dla nich znakomity wynik w kontekście rewanżu, który za trzy tygodnie odbędzie się na Wembley. Jedno jest pewne - w Londynie będzie się działo!

Starcie Juventusu Turyn z Tottenhamem zapowiadano jako jedno z najciekawszych spotkań tej fazy rozgrywek Ligi Mistrzów i trzeba przyznać, że był to hit pełną gębą. Po obu drużynach widać było wyraźnie, że mocno stęskniły się za Champions League, bo od pierwszego do ostatniego gwizdka z boiska aż kipiało nie tylko umiejętnościami piłkarskimi, ale przede wszystkim niesamowitym zaangażowaniem.

A zaczęło się tak, że niewielu spodziewało się wyrównanej rywalizacji. Juventus już po dziewięciu minutach prowadził bowiem 2:0. Najpierw Miralem Pjanić kapitalnie rozegrał rzut wolny i podał do Gonzalo Higuaina, który jeszcze lepiej złożył się do uderzenia i nie dał szans Hugo Llorisowi. Powtórki pokazały jednak, że był na minimalnym spalonym. Wątpliwości nie było z kolei przy drugim trafieniu, bo "Pipita" pewnie wykorzystał absolutnie zasłużony rzut karny.

Drużyna "Kogutów" wyglądała na stłamszoną i zagubioną. Nie potrafiła się odgryźć, a Juventus mógł zrobić to, do czego przyzwyczaił - oddać piłkę i czekać na kontry. Sęk w tym, że z czasem to, co było do tej pory bronią gospodarzy, odwróciło się przeciwko nim. Goście z minuty na minutę coraz mocniej zaznaczali swoją przewagę, stwarzali kolejne sytuacje, aż wreszcie po podaniu Dele Allego Harry Kane minął Gianluigiego Buffona i trafił do pustej siatki.

To jednak gospodarze mogli schodzić do szatni w jeszcze lepszych humorach, bo w jednej z ostatnich akcji tej połowy Serge Aurier bezmyślnie sfaulował w polu karnym Douglasa Costę i do piłki ponownie podszedł Higuain, ale tym razem postawił na siłę i trafił w poprzeczkę marnując szansę na klasycznego hattricka. Dzięki temu jednak po przerwie można się było spodziewać jeszcze lepszego spotkania.

Niestety choć tempo było wysokie, to aż tylu emocji nie doświadczyliśmy. "Stara Dama" uspokoiła szeregi obronne, by nie przepuszczać akcji rywali, a sam Tottenham nie chciał się specjalnie odkrywać. Sęk w tym, że gospodarze nie potrafili pokazać się w ofensywie i nie stwarzali zagrożenia pod bramką gości. Którzy dopięli wreszcie swego. Do rzutu wolnego tuż przed polem karnym podszedł Christian Eriksen i zamiast uderzać nad murem, kopnął płasko, tuż obok niego. Zaskoczony Buffon nie był w stanie interweniować i podopieczni Mauricio Pochettino wyrównali, a jednocześnie osiągnęli znakomity wynik, bo strzelili dwa gole na wyjeździe.

Do końcowego gwizdka żadna ze stron nie szukała już jakichś huraganowych ataków, bo gościom taki rezultat pasował, a gospodarze bali się chyba stracić jeszcze więcej bramek. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 2:2 i przed rewanżem, który za trzy tygodnie odbędzie się na Wembley, w dużo lepszej sytuacji są "Koguty". A jednym z największych przegranych tego meczu - mimo dwóch strzelonych goli - będzie Gonzalo Higuain, który przez kilka najbliższych dni będzie się zapewne zastanawiał: "co by się stało, gdybym jednak wykorzystał tego karnego a 3:1?".

JUVENTUS TURYN - TOTTENHAM 2:2

Bramki: Gonzalo Higuain 2, 9 - Harry Kane 35, Christian Eriksen 72

Żółte kartki: Medhi Benatia, Gonzalo Higuain, Rodrigo Bentancur - Ben Davies, Serge Aurier

Juventus: Buffon - De Sciglio, Benatia, Chiellini, Sandro - Khedira (66. Bentancur), Pjanić - Bernardeschi, Costa (92. Asamoah), Mandzukić (76. Sturaro) - Higuain

Tottenham: Lloris - Aurier, Sanchez, Vertonghen, Davies - Dembele, Dier - Eriksen (92. Wanyama), Alli (83. Son), Lamela (89. Lucas) - Kane

Najnowsze