Steaua - Legia 1:1. Jakub Kosecki dał nadzieję, awans o krok

2013-08-22 11:20

Po raz kolejny w tym sezonie Legia Warszawa zagrała dwie różne połowy. Pierwsze 45 minut zwiastowało katastrofę - "Wojskowi" oddali tylko jeden strzał w światło bramki, a prowadzenie 1:0 dla gospodarzy można było uznać za najniższy wymiar kary. Po przerwie Jakub Kosecki (23 l.) zdobył cennego gola, który w dwumeczu może okazać się decydujący. Czyżby powtórka z rywalizacji z Molde?

- Steaua jest faworytem. To wizytówka rumuńskiej piłki. Ale chcemy wrócić do Warszawy z wynikiem, który dałby nam możliwość walki o awans w meczu rewanżowym - mówił na przedmeczowej konferencji prasowej trener mistrzów Polski Jan Urban (51 l.).

>>> El. Ligi Mistrzów: Arsenal, Basel i Austria Wiedeń bliższe awansu do fazy grupowej

Gol w 34. minucie Federico Piovaccariego (29 l.) i przede wszystkim fatalna gra Legii szybko sprowadziły na ziemię szkoleniowca i kibiców, i wydawało się, że awans do LM jest poza zasięgiem Polaków. Na szczęście w przerwie trener wstrząsnął zespołem i na efekty długo nie trzeba było czekać. Sygnał do ataku dał Jakub Kosecki, który w 53. minucie bezbłędnie wykorzystał dośrodkowanie Miroslava Radovicia (29 l.).

Rumuni byli najwyraźniej zaskoczeni tak agresywnie grającą po przerwie Legią i już 4 minuty później dali się zaskoczyć po raz drugi. Niestety, kolejnej bramki Koseckiego sędzia nie uznał, bo ten stał na minimalnym spalonym. W końcówce meczu Steaua była bardzo bliska strzelenia zwycięskiej bramki, ale Dusan Kuciak (28 l.) i spółka dzielnie się bronili i ostatecznie wywalczyli cenny remis.

Mecz w Bukareszcie przypominał pierwsze spotkanie z 3. rundy kwalifikacyjnej z Molde - Legia w pierwszej połowie została wręcz zmiażdżona, nie potrafiła dłużej utrzymać się przy piłce, nie mówiąc już o stworzeniu groźnej sytuacji podbramkowej. Legioniści, z Norwegii ostatecznie wywieźli remis, a w rewanżu bezbramkowo zremisowali i awansowali do kolejnej rundy. Nikt nie miałby nic przeciwko, gdyby ta historia teraz się powtórzyła i Polska po 17 latach posuchy wreszcie będzie miała swój klub w Lidze Mistrzów.

>>> Sevilla - Śląsk. Stanislav Levy: musimy wytrzymać w tym piekle

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze