Borussia Dortmund w kapitalnym stylu rozbiła Atletico Madryt w meczu 3. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Spotkanie to na pewno długo będzie wspominał Łukasz Piszczek. Nie tylko ze względu na wysokie zwycięstwo, ale także sytuację, do jakiej doszło w końcówce pierwszej połowy. Właśnie wtedy były reprezentant Polski został brutalnie sfaulowany przez Thomasa Lemara, skrzydłowego "Los Colchoneros".
Piszczek chciał zagrać piłkę głową, podczas gry Francuz bardzo nieodpowiedzialnie zaatakował ją nogą. I zamiast w futbolówkę, trafił w twarz 33-latka. Wszystko wyglądało bardzo groźnie. Polak padł na murawę i zalał się krwią, musiał zostać opatrzony przez lekarzy i opuścił boisko. Na szczęście uraz nie był aż tak poważny, jak się na to zapowiadało i za moment prawy obrońca Borussii wrócił na murawę.
Miał szczęście, bo wszystko mogło się skończyć o wiele gorzej. A Lemar za swój brutalny faul... zobaczył jedynie żółtą kartkę. Choć zdaniem ekspertów powinien zostać odesłany do szatni. Niestety po raz kolejny przekonaliśmy się o tym, że brak VAR-u w Lidze Mistrzów to wielki problem tych rozgrywek...