FC Barcelona odpadła w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, choć w 12. minucie rewanżu z PSG prowadziła w dwumeczu 4:2. Wiele zmieniła czerwona kartka dla Ronalda Araujo w 29. minucie, ale nie było to jedyne wykluczenie tego wieczoru. Ogromne emocje udzieliły się Xaviemu, który szalał przy ławce, a w 56. minucie przekroczył granice. Trener Barcelony zdemolował bandę reklamową po tym, jak sędzia nie przyznał rzutu karnego Barcelonie, a także wyzywał matkę arbitra. Błyskawicznie został wyrzucony na trybuny, co później spotkało jeszcze jednego członka jego sztabu. To nie uspokoiło jednak gorących głów, a po ostatnim gwizdku Xavi szybko wrócił na boisko i dopadł sędziego.
Xavi dopadł sędziego po meczu z PSG
Wszystko zarejestrowały kamery telewizyjne, które wychwyciły krótką wymianę zdań między Xavim a sędzią Istvanem Kovacsem. Trener Barcelony zachował klasę i podał rękę Rumunowi, choć miał do niego ogromne pretensje. Piotr Urban zauważył w studiu Polsatu, że na koniec rozmowy z arbitrem Hiszpan rzucił ironicznie słowo "fantastico" i w ten sposób podsumował pracę Kovacsa. Zresztą sam Xavi nie krył się z negatywnym stosunkiem do pracy sędziego meczu Barcelona - PSG.
Xavi nie mógł się powstrzymać. Wyładował się na sędzim meczu z PSG
- Powiedziałem sędziemu, że był katastrofalny. I taka jest prawda - mówił po meczu trener Barcelony. - Nie ma sensu rozmawiać o samym meczu. Sędzia go zniszczył. Nie możemy milczeć. On zmienił ten mecz i całą rywalizację. To była katastrofa. To było bardzo dziwne sędziowanie. Specjalnie użyłem słowa "dziwne", by nie określić tego inaczej - grzmiał dalej. To nie zmieni jednak losów ćwierćfinału i awansu PSG do półfinału. Xaviemu w końcówce sezonu została już tylko walka o mistrzostwo Hiszpanii.