Paulo Fonseca, rodzina

i

Autor: Instagram/Katerina Fonseca, Archiwum prywatne Paulo Fonseca z rodziną w Kijowie

Znany szkoleniowiec opowiedział o ucieczce z Ukrainy. Zdradził, co jego zdaniem powinny zrobić zachodnie kraje

2022-03-09 20:31

Wojna w Ukrainie była zaskoczeniem dla wielu osób. Mieszkańcy tego kraju nie spodziewali się inwazji na pełną skalę i wielu z nich zostało uwięzionych na terenach objętych wojenną pożogą. Wśród nich znaleźli się także obcokrajowcy, jak choćby polski piłkarz Tomasz Kędziora czy portugalski trener Paulo Fonseca. Były szkoleniowiec Szachtara Donieck opowiedział o swojej ucieczce z ogarniętego wojną kraju.

Paulo Fonseca był jednym z milionów mieszkańców Ukrainy, dla których 24 lutego miał być kolejnym, zwykłym dniem. Niestety, wówczas rozpoczął się koszmar, który trwa do teraz i nie wiadomo, kiedy się zakończy. Portugalski trener mieszkał w Ukrainie wraz ze swoją żoną Katariną, którą poznał w trakcie pracy w Szachtarze Donieck (2016-2019). Gdy w czerwcu 2021 roku został zwolniony z Romy, postanowił wraz z żoną wrócić do jej ojczyzny i tam czekał na kolejne oferty pracy. Wojna sprawiła, że tak jak wielu innych znaleźli się w śmiertelnej pułapce. Fonseca został ewakuowany z Ukrainy dzięki staraniom portugalskiej ambasady, a teraz w rozmowie z „La Gazzetta dello Sport” opowiedział o dramacie milionów ludzi, jaki widział na własne oczy.

Reprezentant Polski o zerwaniu umowy z rosyjskim koncernem. "Jestem dumny jak zachował się mój klub" [TYLKO U NAS]

Sonda
Jak oceniasz decyzję FIFA w sprawie ukarania Rosji walkowerem?

Słynny trener zdał relację z Ukrainy. Ważny apel Portugalczyka

W rozmowie z włoską „La Gazzettą dello Sport” Paulo Fonseca zdecydował się na zrelacjonowanie tego, co spotkało go w Ukrainie – To był koszmar. Był 24 lutego, a o godzinie 10 rano razem z rodziną mieliśmy wyjechać do Portugalii. O 4:30 usłyszeliśmy pierwsze bomby. Przestraszyliśmy się, ale mój przyjaciel Darjo Srna (dyrektor sportowy Szachtara Donieck - przyp. red.) zaprosił mnie do hotelu, w którym znajdowała się drużyna. Schroniliśmy się w schronie. Był trener De Zerbi, byli brazylijscy piłkarze z rodzinami. Dzieci spały na podłodze w śpiworach, a my się baliśmy – tak pierwsze godziny dramatu opisał Fonseca.

Robert Lewandowski z kolejnym rekordem. Znów wyprzedził legendarnego Gerda Muellera

 – Moja ambasada zorganizowała minivana i trzema rodzinami wyjechaliśmy do Mołdawii. To była straszna podróż. Trzydzieści godzin bez zatrzymywania się, czasami w korku i z prędkością 5 km/h, z przelatującymi nad nami samolotami, punktami kontrolnymi, podczas gdy ludzie wokół nie mogli znaleźć ani paliwa, ani jedzenia. Dopiero gdy dotarliśmy do granicy z Rumunią, że tak powiem, trochę się odprężyłem – opowiedział były trener Szachtara Donieck.

Szykuje się prawdziwe trzęsienie ziemi w europejskiej piłce? Prezes wielkiego klubu może trafić do więzienia!

Paulo Fonseca zdecydował się także na ważny polityczny apel do krajów zachodnich. – Nie jestem politykiem, ale na przykład jestem zwolennikiem "strefy zakazu lotów". To prawda, że Rosjanie mają broń nuklearną, ale pozwalamy, by Putin stał się zbyt silny, ponieważ odczuwa strach społeczności międzynarodowej. Jeśli nie zatrzyma się teraz, trudniej będzie to zrobić później. Najgorsze dopiero nadejdzie – uważa 49-latek – Problemem są też elektrownie jądrowe. Z tym człowiekiem nigdy nie wiemy, co może się stać. On jest głównym winowajcą. Ci, którzy go wspierają, potrzebują pomocy psychologicznej – dodaje.

Najnowsze